Clarke został przesłuchany przez Komisję ds. Cyfrowych, Kultury, Mediów i Sportu. Miał odpowiadać m.in. na pytania dotyczące swojej roli w projekcie Big Picture zakładającym szereg reform w Premier League, ale odrzuconym przez kluby.

Wybuchła jednak afera, bo Clarke dopuścił się niestosownych komentarzy. Zawodników z Afryki i Azji nazwał „kolorowymi ludźmi", sugerował, że mieszkańcy Azji Południowej mają większe predyspozycje do robienia kariery w branży informatycznej niż w sporcie, stwierdził, że bycie gejem to „życiowy wybór". Opowiedział także anegdotę o zawodniczkach, które boją się uderzenia piłką.

– Te słowa nie powinny nigdy paść. Są krzywdzące dla całego środowiska futbolowego. Jeszcze raz przepraszam. Uważam, że jedynym właściwym rozwiązaniem jest moja dymisja – przyznał Clarke, który na czele związku stał od 2016 roku. Ma też zrezygnować z funkcji wiceprezesa FIFA.

Obowiązki Clarke'a, który kilka lat temu mówił, że w angielskim futbolu nie istnieje problem dyskryminacji rasowej, przejmie tymczasowo Peter McCormick. Poszukiwania nowego szefa już trwają.