Faworytem derbów Górnego Śląska był Piast Gliwice, który wygrał w lidze trzy ostatnie spotkania. Kibice gospodarzy, którzy licznie stawili się na stadionie, liczyli na przełamanie remisowej passy - w ostatnich trzech meczach piłkarze Górnika Zabrze zdobyli trzy punkty, remisując 1:1 z Cracovią, ŁKS-em i Lechią. Jak zauważa Onet, na trybunach przy Roosevelta zasiadł selekcjoner kadry Jerzy Brzęczek.
W pierwszej połowie na boisku nie brakowało walki, czego skutki boleśnie odczuli opatrywany poza murawą Jorge Felix, Przemysław Wiśniewski i Piotr Parzyszek. Piłkarze Górnika atakowali częściej, ale ich strzały były albo niecelne, albo zbyt słabe, by Frantisek Plach musiał się martwić.
Groźnie pod bramką gości było w 43. minucie, gdy rzut wolny z 17. metra wykonywał Erik Janża. Strzał Słoweńca minimalnie minął okienko. Chwilę później zabrzanie mieli kolejny stały fragment gry, ale tym razem trafili w mur.
W drugiej połowie Piast szybko i nieco przypadkowo objął prowadzenie. W 51. minucie Sebastian Milewski podał do ustawionego w polu karnym Tomasza Jodłowca. Były reprezentant Polski uderzył z woleja, piłka odbiła się od obrońcy gospodarzy Przemysława Wiśniewskiego i wpadła do bramki. Radość mistrzów Polski trwała pięć minut, a zakończył ją celnym strzałem głową Szymon Matuszek.