Pierwszy groźny strzał miał miejsce w szóstej minucie - Arweładze uderzył z dystansu, ale dobrze interweniował Marijan Kelemen. Kilka minut później dobrą szansę miał natomiast Taras Romanczuk, który strzelił jednak obok słupka. W 26. minucie miejscowi po raz kolejny zmarnowali okazję na prowadzenie, po tym, jak Marko Poletanović minimalnie chybił.
W odpowiedzi, dwukrotnie szczęścia próbował Felicio Brown Forbes. Najpierw Keleman odbił piłkę na rzut rożny, a następnie bramkarz Jagiellonii pewnie złapał futbolówkę. To, co nie udało się reprezentantowi Kostaryki powiodło się za to w 37. minucie Arweładze. Gruzin popisał się doskonałym rajdem z własnej połowy, będąc blisko pola karnego gospodarzy zszedł do środka i strzelił w samo okienko - relacjonuje Onet.
Sześć minut później podopieczni Gino Lettieriego świętowali zdobycie drugiego gola. Jakub Żubrowski znakomicie zagrał do Pućko, który wbiegł z piłkę w pole karne i pewnym uderzeniem na długi słupek pokonał bezradnego Kelemena. Jak się później okazało, gol Słoweńca była ostatnim trafieniem pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 0:2.
Tuż po przerwie mocniej zaatakowali białostocczanie - najpierw strzelał Romanczuk, a następnie Patryk Klimala i Martin Pospisil, ale w żadnym z wspomnianych przypadków Matthias Hamrol poczuł się zagrożony. Krótko po tym, okazję miał Pućko, który otrzymał świetne podanie od Bartosza Rymaniaka. 25-latek zbyt długo zwlekał jednak z uderzeniem i w ostatniej chwili powstrzymał go Nemanja Mitrović.
W 56. minucie kontaktowego gola mógł zdobyć Ivan Runje, ale jego „główkę” pewnie złapał Hamrol. Dwa następne strzały zostały natomiast skierowane na bramkę Jagiellonii. Zarówno Forbes, jak i Łukasz Kosakiewicz nie potrafili jednak poważnie zagrozić Kelemenowi. To zemściło się na gościach w 78. minucie, kiedy to Arvydas Novikovas trafił w słupek, a do odbitej futbolówki dopadł Jesus Imaz i wpakował ją do siatki.