Polacy nie gęsi i swą pamięć mają

Wiadomość może być dobra i zła równocześnie. Potwierdza to sonda dotycząca pracowniczych planów kapitałowych (PPK) przeprowadzona przez Pracodawców RP.

Aktualizacja: 23.06.2019 21:59 Publikacja: 23.06.2019 21:00

Polacy nie gęsi i swą pamięć mają

Foto: Adobe Stock

Pokazuje ona z jednej strony, że Polacy dobrze pamiętają nieuczciwe zagrania państwa i wyciągają z tego właściwe wnioski. Z drugiej zaś, że udana realizacja PPK będzie wymagać sporo wysiłku i zachodu.

W sondzie zapytano pracowników firm zrzeszonych w Pracodawcach RP, czy oszczędzali oni w otwartych funduszach emerytalnych (OFE)? Czy ufają PPK? Czy zamierzają w związku z tym zwiększyć wysokość składki lub być może zrezygnować z udziału w programie? Niemal 80 proc. pytanych było w OFE. I niemal tyle samo wykazało brak zaufania do PPK!

Powiedzieć, że „to daje do myślenia", to nic nie powiedzieć. Eksperci już wiele miesięcy temu ostrzegali. Na powodzeniu PPK może położyć się cieniem historia OFE i trzeba temu zaradzić. Drugorzędne znaczenie ma w tym wypadku to, czy Fundusze były udaną koncepcją czy nie. Uczestnicy OFE byli przeświadczeni, że wreszcie odkładają pieniądze na własną emeryturę. W 2013 roku doszło do tzw. I rozbioru OFE. Już wtedy pojawiły się obawy, że obywatele odbiorą to jako „szwindel" i tego nie zapomną. Gdy teraz rząd proponuje kolejny program oszczędzania, od razu węszą podstęp.

Świadczy to dobrze o naszym społeczeństwie. Nie jesteśmy bezmyślną masą, która nie potrafi wyciągać wniosków z własnych doświadczeń. Pamięć o „pierwszym rozbiorze OFE" to jednak kłopoty na drodze do sukcesu. Aby PPK dały spodziewane efekty, uczestnictwo w nich musi być masowe. Trzeba więc dodatkowej pracy, by udowodnić Polakom, że to coś bardziej pewnego niż OFE.

To ważna lekcja dla rządzących oraz tych wszystkich, którzy kształtują przyszłość naszego kraju. Jeśli chce się coś ze społeczeństwem wspólnie zbudować, nie można go traktować przedmiotowo. PPK to ledwo przygrywka. Chodzi o cały system emerytalny. Wymaga on bowiem bardzo głębokiej przebudowy. Wręcz przeorania. Nie ma szans, żeby funkcjonował prawidłowo wobec zmniejszającej się liczby osób pracujących i rosnącej emerytów. Konsekwencja tego to drastyczne zmniejszenie świadczeń emerytalnych lub zawalenie się budżetu pod ich ciężarem. To wybór między dżumą a cholerą.

Żadne „trzynaste" czy nawet „dwudzieste" emerytury obiecywane przez liderów partii tego problemu nie rozwiążą. Potrzeba działań systemowych. Wiedząc jednocześnie, że cena społeczna niezbędnych reform będzie bardzo wysoka.

Można je skutecznie przeprowadzić tylko przy pełnym porozumieniu społecznym. Wygrane wybory to o wiele za mało. Chodzi bowiem o rozwiązania dla Polski na następne dziesięciolecia. Nie na jedną czy dwie sejmowe kadencje. Przyszłość systemu emerytalnego dotyczy nas wszystkich. Dlatego musimy o niej rozmawiać razem. Jak partnerzy. Nie jak pan z chłopami pańszczyźnianymi.

Andrzej Malinowski prezydent Pracodawców RP

Pokazuje ona z jednej strony, że Polacy dobrze pamiętają nieuczciwe zagrania państwa i wyciągają z tego właściwe wnioski. Z drugiej zaś, że udana realizacja PPK będzie wymagać sporo wysiłku i zachodu.

W sondzie zapytano pracowników firm zrzeszonych w Pracodawcach RP, czy oszczędzali oni w otwartych funduszach emerytalnych (OFE)? Czy ufają PPK? Czy zamierzają w związku z tym zwiększyć wysokość składki lub być może zrezygnować z udziału w programie? Niemal 80 proc. pytanych było w OFE. I niemal tyle samo wykazało brak zaufania do PPK!

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację