Sąd wyrównuje szanse - komentuje Wojciech Tumidalski

Z ręką na sercu, czytelniku: jak często logujesz swój smartfon do nieznanej ci otwartej sieci wi-fi, żeby zaoszczędzić na comiesięcznym rachunku za transfer danych?

Publikacja: 07.05.2018 19:58

Sąd wyrównuje szanse - komentuje Wojciech Tumidalski

Foto: Adobe Stock

Kilka miesięcy temu badacze tuż przed otwarciem targów na lotnisku w Barcelonie ustawili kilka takich punktów dostępu. Nazwali je „Airport_Free_Wifi_AENA" i „MWC Free WiFi". Po czterech godzinach przechwycono 8 mln pakietów danych od przeszło 2 tys. użytkowników. Udało się podejrzeć tożsamość urządzeń ponad 60 proc. użytkowników i ustalić, jakie strony odwiedzali.

Trochę przerażające, gdy pomyślimy, jak łatwo stracić w ten sposób swoje pieniądze z bankowego konta. Tym razem użytkownikom smartfonów się udało, bo ich niemądry postępek przyda się tylko nauce. Ale przecież tak wygodnie nam z laptopem, smartfonem czy tabletem, że powierzamy im coraz więcej naszych tajemnic, nawet takie, których nie ujawnilibyśmy bliskiej osobie. Telefony znają kody do skrzynek mailowych, hasła do portali społecznościowych, mapy, które rejestrują, jakimi trasami jeździmy... Mają też dostęp do naszych kont bankowych.

Dzięki internetowej bankowości możemy robić zakupy na całym świecie, szybciej i łatwiej niż w epoce czeków i przelewów pocztowych. Internetowymi przelewami przesyłamy miliardy złotych. Teraz płacić można nawet telefonem, jeśli nie ma się przy sobie plastikowej karty.

Tak się zapamiętaliśmy w korzystaniu z nowinek, że czasem zapominamy o bezpieczeństwie w sieci. A gdzie pieniądze, tam i oszuści, złodzieje i naciągacze. Sposobów włamania się na internetowe konto jest wiele, co chwila słychać o nowych. Czasem hakerzy nie muszą nawet uciekać się do wyrafinowanych metod, bo sami stwarzamy im okazje. Jeśli jesteśmy ostrożni, nie będzie łatwo nas nabrać na podstawioną przez przestępców stronę łudząco przypominającą bankową platformę transakcyjną i unikniemy wyczyszczenia konta. Wyścig hakerów i banków zwalczających ich sztuczki trwa.

Dobrze, że szanse w tej konkurencji zaczynają się wyrównywać. W sądach zapada coraz więcej wyroków prokonsumenckich. Sąd Najwyższy jasno mówi, że bank – by uwolnić się od obowiązku zwrotu pieniędzy, które wyparowały – musi udowodnić klientowi, że świadomie naraził na szwank bezpieczeństwo swej gotówki. A udowodnienie rażących zaniedbań to już nie taka łatwa sprawa jak wykazanie, że popełniło się zwykły błąd. To szczególnie istotne, gdy rachunek w banku może mieć każdy, niezależnie od tego, jak dobrze radzi sobie z komputerem i czy potrafi rozpoznać, które strony są bezpieczne – o czym świadczy znak kłódki przy adresie WWW – a które to przekręt.

Ale i tak ostrożności nigdy za wiele. W tej sprawie bank jest zawsze po stronie klienta.

Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd Tuska w sprawie KRS goni króliczka i nie chce go złapać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy tylko PO ucywilizuje lewicę? Aborcyjny happening Katarzyny Kotuli
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Trybunał i ochrona życia. Kluczowy punkt odniesienia
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ministra, premier i kakofonia w sprawach pracy