Jak co roku przed Forum w Davos raport o tych nierównościach pod tytułem „Time to Care" przygotowała Oxfam – międzynarodowa organizacja humanitarna zajmująca się walką z głodem i pomocą krajom rozwijającym się, której pracownicy niedawno uczestniczyli w orgiach seksualnych podczas swojej misji pomocowej na Haiti. Zbadali oni nierówności dogłębnie i doszli do wniosku, że ich powodem są „miliardy godzin niezbędnej, nieopłacanej i niedostatecznie opłacanej pracy, którą wykonują kobiety i dziewczęta". Wartość tych prac wycenili na 10,8 biliona dol. rocznie! To trzy razy więcej niż wartość branży informatycznej.

Z jednej strony trochę mnie cieszy, że światowe autorytety zaczynają dostrzegać, że pranie, prasowanie, sprzątanie ma swoją wartość – a nie tylko usługi z zakresu finansów. Z drugiej strony od razu przypomina mi się, że w latach 60. XX w. szwedzcy socjaldemokraci już chcieli opodatkować mężczyzn, których żony nie pracowały zawodowo. Bo domniemywano, że prasują im koszule, w związku z czym nie pracują zawodowo i nie płacą podatków. Podatków nie płaciły też kobiety, które prasowałyby te koszule, jak one poszłyby do pracy. Państwo ponosi więc stratę. Teraz idziemy krok dalej. Kobietom tym i dziewczętom zapłacimy za ich pracę. Skąd się wezmą na to pieniądze? Łatwo zgadnąć – z podatków. Z tym że tym razem opodatkujemy nie tylko mężów tych kobiet, które nie pracują (pewnie dlatego, że coraz więcej par nie zawiera małżeństwa), lecz także różnych „bogaczy" („miliarderów") i korporacje. Ale, przypomnę, potrzebujemy na ten cel 10,8 biliona dol.! Rocznie! Majątek najbogatszych rośnie o około 1000 miliardów rocznie. Podatek dochodowy musiałby wynieść 1000 proc.! Trzeba więc będzie opodatkować ich majątki. Mają wartość jakieś 100 bilionów dol. Po 10 proc. rocznie – starczy na dziesięć lat.

Ale idźmy śmiało dalej. Przecież kobiety nie tylko prasują koszule. Skoro w wielu krajach (także w Polsce – nie wiem, jak na Haiti) do wysokości PKB zaczęto ostatnio doliczać także prostytucję, to może seks małżeński też można jakoś wycenić, za niego zapłacić i opodatkować?

Nierówności rzeczywiście są znaczące. Według szacunków „Forbesa" najsłynniejsza Polska modelka Anja Rubik w 2014 r. zarobiła 13 mln zł. A najlepiej zarabiający prezesi spółek giełdowych: Markus Tellenbach z TVN – 8,06 mln zł, Janusz Filipiak z Comarchu – 8,1, Luigi Lovaglio z Pekao – 7,17. Czy to jest sprawiedliwe? Moim zdaniem tak.

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI