Stankiewicz: Schetyna traci ojcowiznę

Jeszcze kilkanaście dni temu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” lider PO Grzegorz Schetyna mówił o swej partii przepełniony dumą: — Współrządzimy w 15 województwach, mamy drugą największą delegację w rządzącej w Parlamencie Europejskim grupie politycznej EPP, to mało?

Aktualizacja: 02.04.2016 16:08 Publikacja: 02.04.2016 09:43

Stankiewicz: Schetyna traci ojcowiznę

Dziś to dossier odziedziczone przez Schetynę po Donaldzie Tusku i Ewie Kopacz jest już skromniejsze. Platforma właśnie straciła władzę w sejmiku dolnośląskim, w mateczniku Schetyny.

To efekt rządów nowego przewodniczącego. Zaraz po zajęciu wymarzonego partyjnego tronu, Schetyna rozwiązał kilka struktur terenowych PO, w tym właśnie zarząd na Dolnym Śląsku. Kierował nim poseł Jacek Protasiewicz, zaprzysięgły wróg Schetyny. To on w 2013 r. usunął Schetynę z zajmowanego latami stanowiska szefa dolnośląskiej PO.

W 2014 r. Protasiewicz — wbrew Schetynie — został akuszerem regionalnej koalicji Platformy z radnymi prezydenta Rafała Dutkiewicza. Schetyna Dutkiewicza też nie cierpi i zwalcza wszystkimi możliwymi metodami, ale wówczas był na partyjnym marginesie i nie mógł zablokować tej współpracy.
Gdy na początku 2015 r. został szefem PO, stał się dolnośląskim pragmatykiem — sądził, że zemsta na Protasiewiczu i niechęć wobec Dutkiewicza nie zaszkodzi regionalnej koalicji w Sejmiku. — Pan przewodniczący Schetyna jest po rozmowie z Rafałem Dutkiewiczem. Podtrzymana będzie koalicja w sejmiku dolnośląskim — mówił dwa tygodnie temu rzecznik Platformy Jan Grabiec, człowiek Schetyny. — W tej nowej formule z pewnością jest miejsce na współpracę z samorządowcami, którzy chcą być niezależni, ale którzy mają poglądy zbliżone do PO.
To ostatnie zdanie było ukłonem pod adresem lokalnego klubu w sejmiku — Bezpartyjnych Samorządowców, których twarzą i radnym był do zeszłego roku Paweł Kukiz.

Grabiec, czyli Schetyna, mylił się w dwójnasób. Po pierwsze, po odwołaniu Protasiewicza i próbie podporządkowania sobie jego ludzi, klub PO w sejmiku się rozpadł, a renegaci dogadali się z Dutkiewiczem. Po drugie — Bezpartyjni Samorządowcy nie nawiązali współpracy z ludźmi Schetyny, tylko z Dutkiewiczem i uciekinierami z PO. Na ich stronę przeszło także PSL, rządzące dotąd z Platformą. Dzięki temu powstała większościowa koalicja, a ludzie Schetyny ku swemu zdumieniu znaleźli się w opozycji.

Wydarzenia we Wrocławiu są ważne, bo Dolny Śląsk to dla Platformy miejsce szczególne. To tu — obok Gdańska — partia rodziła się półtorej dekady temu, zaś Schetyna był tego porodu akuszerem.

To tu regularnie — i rekordowo — PO wygrywała wybory za czasów Donalda Tuska. I to też tu zrodziła się spora część afer, która Platformie zaszkodziła — choćby afera korupcyjna Beaty Sawickiej, afera hazardowa, fałszowanie list członków partii, czy handel stanowiskami w spółkach skarbu państwa. Ta właśnie czarna seria była jednym z powodów decyzji Tuska o usunięciu Schetyny z fotela szefa regionu i zastąpieniu go Protasiewiczem.

Dziś Schetyna bierze prosty rewanż. Tyle, że jego brutalne rozgrywki coraz mniej się w partii podobają. Spekuluje się, że nawet jeśli w wyniku działań Schetyny Platforma nie straci władzy w kolejnych samorządach, to opuści ją grupa posłów, dla których robi się w partii nazbyt krwawo.

Dziś to dossier odziedziczone przez Schetynę po Donaldzie Tusku i Ewie Kopacz jest już skromniejsze. Platforma właśnie straciła władzę w sejmiku dolnośląskim, w mateczniku Schetyny.

To efekt rządów nowego przewodniczącego. Zaraz po zajęciu wymarzonego partyjnego tronu, Schetyna rozwiązał kilka struktur terenowych PO, w tym właśnie zarząd na Dolnym Śląsku. Kierował nim poseł Jacek Protasiewicz, zaprzysięgły wróg Schetyny. To on w 2013 r. usunął Schetynę z zajmowanego latami stanowiska szefa dolnośląskiej PO.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Wybory samorządowe to najważniejszy sprawdzian dla Trzeciej Drogi
Publicystyka
Marek Migalski: Suwerenna Polska samodzielnie do europarlamentu?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Zamach pod Moskwą otwiera nowy, decydujący etap wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Donalda Tuska na 100 dni rządu łatwo krytykować, ale lepiej patrzeć w przyszłość
Publicystyka
Estera Flieger: PiS choćby i z Orbánem ściskającym Putina, byle przeciw Brukseli