Media Świadome Kardiologii. Pandemia strachu wśród pacjentów

Z okazji Światowego Dnia Serca odbyła się pierwsza w Polsce debata Media Świadome Kardiologii organizowana przez fundację Instytut Świadomości, WCCI Warsaw oraz Pacjent w Centrum. - Pacjenci z ostrymi zawałami serca nie zgłaszali się do szpitali i liczba nieleczonych zabiegów spadła w pierwszych miesiącach pandemii prawie o 40 proc., natomiast liczba zabiegów planowych spadła nawet o 70 proc. - co było zarówno celowym działaniem szpitali, które nie chciały stać się ogniskami zakażeń, jak i wyborem samych zastraszonych pacjentów - powiedział prof. Adam Witkowski, Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Dyrektor WCCI.

Aktualizacja: 28.09.2020 20:55 Publikacja: 28.09.2020 20:24

Media Świadome Kardiologii. Pandemia strachu wśród pacjentów

Foto: materiały prasowe

Media Świadome Kardiologii to debata Lekarzy i Dziennikarzy mająca na celu wypracowanie jak najlepszej komunikacji między środowiskiem medycznym a medialnym, zwrócenie uwagi na najbardziej palące problemy polskiej kardiologii, a także zweryfikowaniu ważnych informacji i przekazów w dziedzinie kardiologii, które mogą być mylące, nieaktualne, nieprawdziwe lub niezweryfikowane.

- Dziennikarze czerpią ze źródeł powszechnie uważanych za rzetelne i pochodzących bezpośrednio od decydentów - ministerstw i rządu. Podawanie więc informacji sensacyjnych, takich jak lawinowy wzrost zachorowań czy zwiększająca się ilość zgonów de facto nie było szukaniem sensacji, a relacjonowaniem oficjalnych komunikatów rządowych i to właśnie na początku pandemii zabrakło spójnej i klarownej strategii komunikacyjnej, w tym także prostych w odbiorze komunikatów wizualnych, a także jednego podmiotu lub źródła za to odpowiedzialnego - mówił redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota.

Anna Kaczmarek z redakcji Na Temat przytoczyła wiele sytuacji ze swojej codziennej pracy, gdzie, mimo uzupełniania przez dziennikarzy informacji prasowych o apele o nierezygnowanie z zabiegów i konsultacji, pacjenci nie mogli dostać się do lekarza czy do szpitala.

Jak zwróciła uwagę, nawet dziennikarze medyczni nie są w stanie samodzielnie zweryfikować czy też nierzadko dojść do najnowszych badań - inicjatywa powinna w tej sytuacji wychodzić od autorytetów medycznych, którzy pomogą dziennikarzom przekazać kluczowe informacje dalej.

- Nie zawsze im więcej danego tematu w mediach, tym lepiej. Czasem wręcz przeciwnie - przykładem spektakularnych sukcesów wizerunkowych i medialnych znanych w kardiologii, a jednocześnie porażek systemowych, są program KONS (koordynowana opieka nad pacjentem z niewydolnością serca), który nie został uruchomiony od prawie dwóch lat oraz program początkowo dedykowany pacjentom z hipercholesterolemią rodzinną, gdzie kolejni pacjenci od ponad roku czekają na rozszerzenie kryteriów kwalifikacji dla chorych najwyższego ryzyka zawału serca oraz po ostrym zespole wieńcowym mimo takich wytycznych i zapewnień Ministerstwa Zdrowia oraz pozytywnej oceny AOTMiT - oceniła Ewelina Zych-Myłek, Prezes fundacji Instytut Świadomości.

- Rolą mediów jest nie tylko przygotować informacje i przekazywać je dalej, ale również dopytywać, trzymać rękę na pulsie i weryfikować rządowe obietnice z rzeczywistością. Z drugiej strony dopytywać lekarzy o aktualny stan rzeczy i samodzielnie angażować się pozyskiwanie bieżących informacji biorąc również odpowiedzialność za informowanie pacjentów o rozwoju sytuacji - wskazał Michał Dobrołowicz z redakcji RMF FM. 

- Sukces programu KONS był tak wiele razy ogłaszany powszechnie w mediach, że powszechnie utarło się, że jest dostępny na szeroką skalę i pacjenci zostali po prostu wprowadzeni w błąd przez informacje, które nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ponadto, po tak wielu sukcesach wizerunkowych tego programu, ogłoszenie wreszcie, że jest on wciąż nieuruchomiony wiązało się z poczuciem wstydu zarówno po stronie lekarzy, którzy firmowali program, jak i po stronie dziennikarzy, którzy o nim pisali tworząc bardzo niekomfortową dla wszystkich sytuację - powiedziała Katarzyna Pinkosz.

Joanna Morga z Polskiej Agencji Prasowej zaapelowała do lekarzy aby bardziej angażowali się w kontakt i komunikację z dziennikarzami bezpośrednio, bo tak naprawdę oni są jedynym rzetelnym dla dziennikarzy źródłem informacji od strony medycznej i pomimo szeroko pojętego lobbingu ze strony agencji PR i koncernów w danym temacie, to właśnie informacje przekazywane bezpośrednio przez ekspertów czy organizacje społeczne są traktowane priorytetowo i publikowane chętniej.

Zdaniem Marty Markiewicz, kardiologia jest ofiarą własnego sukcesu. - Na zawały właściwie się już w Polsce właściwie nie umiera, dziennikarze mają wrażenie, że należy zająć się również innymi dziedzinami medycyny, które dopiero wymagają nagłośnienia. Ponadto bardzo często zbyt intensywna komunikacja w danej tematyce wywołuje odwrotny do zamierzonego efekt i zniechęca dziennikarzy, stąd tu również należy zachować umiar. Ważny jest też bezpośredni kontakt z lekarzami i inwestowania w wiedzę dziennikarza bez oczekiwania publikacji po każdej rozmowie, a nastawienie się na długotrwałą relację opartą na systematycznym przekazywaniu wiedzy - powiedziała.

Regina Sawicka mówiła o specyfice przekazywania medycznych, nierzadko trudnych treści w telewizji, która rządzi się prawem nie tylko informacji, ale też obrazu. I mimo, że obecnie niektóre tematy przestają już być tabu wśród samych dziennikarzy, wciąż niezbędne jest jego przełamywanie u wydawców, producentów czy osób odpowiedzialnych za finansowanie programów po stronie telewizji, udowadniając, że należy znaleźć złoty środek pomiędzy tematami istotnymi społecznie w ramach społecznej misji telewizji a tematami lżejszymi, które umożliwiają finansowanie i kontynuacje programów, a które widzowie chcą oglądać. 

Media Świadome Kardiologii to debata Lekarzy i Dziennikarzy mająca na celu wypracowanie jak najlepszej komunikacji między środowiskiem medycznym a medialnym, zwrócenie uwagi na najbardziej palące problemy polskiej kardiologii, a także zweryfikowaniu ważnych informacji i przekazów w dziedzinie kardiologii, które mogą być mylące, nieaktualne, nieprawdziwe lub niezweryfikowane.

- Dziennikarze czerpią ze źródeł powszechnie uważanych za rzetelne i pochodzących bezpośrednio od decydentów - ministerstw i rządu. Podawanie więc informacji sensacyjnych, takich jak lawinowy wzrost zachorowań czy zwiększająca się ilość zgonów de facto nie było szukaniem sensacji, a relacjonowaniem oficjalnych komunikatów rządowych i to właśnie na początku pandemii zabrakło spójnej i klarownej strategii komunikacyjnej, w tym także prostych w odbiorze komunikatów wizualnych, a także jednego podmiotu lub źródła za to odpowiedzialnego - mówił redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Obturacyjny bezdech senny – choroba niedoceniana
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ochrona zdrowia
Ćwiek-Świdecka: Kobiety kupują pigułki „dzień po” jak wtedy, gdy nie było recept
Ochrona zdrowia
Gdańskie centrum sportu zamknięte do odwołania. Znaleziono groźną bakterię
Ochrona zdrowia
Rewolucja w kodeksie etyki lekarskiej? Wykreślone ma być jedno ważne zdanie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: WOŚP nie ma nic wspólnego z wydolnością systemu ochrony zdrowia