Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach uchylił decyzję nakładającą karę na właściciela posesji za obcięcie koron drzew.

Był to typowy spór sąsiedzki. Jeden z właścicieli nieruchomości zawiadomił policję, że sąsiad wyciął znaczną część drzewa, ponieważ utrudniało ono dojazd do jego działki. Poinformował również urząd gminy, że nielegalnie przycięto koronę drzew, rosnących na jego działce.

Urzędnicy sprawdzili. Sąsiad się przyznał, że owszem, obciął gałęzie, ale tylko te, które były połamane po burzy i tarasowały dojazd do jego domu. Urzędnicy powołali biegłego, a ten doszedł do wniosku, że niefachowo obcięto ponad połowę konarów. Drzewo nie ma już szans na przeżycie. Trzeba je więc wyciąć. Na tej podstawie wójt wymierzył karę za zniszczenie drzewa sąsiadowi, który je wyciął. Wyniosła ona 3,5 tys. zł. Ten odwołał się do samorządowego kolegium odwoławczego. Według niego z tej samej opinii biegłego, na którą powołał się wójt, wynika , że drzewo nie było zdrowe. Cała jego powierzchnia była pokryta grzybicą oraz zgnilizną. SKO utrzymało jednak decyzję wójta w mocy.

Wówczas ukarany odwołał się do WSA, a ten uchylił decyzję. Zdaniem sądu urząd nie może podchodzić bezkrytycznie do opinii biegłego. W uzasadnieniu decyzji nie można ograniczyć się jedynie do powołania konkluzji opinii. To na wójcie spoczywa obowiązek sprawdzenia, na jakich przesłankach biegły oparł swoje wnioski, i skontrolowania prawidłowości jego rozumowania. Tego w sprawie zabrakło. Wywody biegłego pozostały niezweryfikowanymi hipotezami. Poza tym w niektórych miejscach wykluczały się ze stanem faktycznym. Dlatego WSA postanowił przekazać sprawę do ponownego rozpoznania.

sygnatura akt: II SA/Ke 490/18