- Mieszkańcom trudniej będzie dowiadywać się o przebiegu sprawy. Jeśli będzie w niej uczestniczyć ponad 10 podmiotów, to nie będzie już korespondencji „imiennej", w tym imiennie adresowanych decyzji – trzeba będzie sprawdzać wszystko w obwieszczeniach albo w Biuletynach Informacji Publicznej. Wynika to ze zmniejszenia - z 20 do 10 - liczby stron postępowania, od której uzależniona jest możliwość zastosowania w postępowaniu art. 49 Kodeksu postępowania administracyjnego;
- mniej mieszkańców będzie miało prawo zareagować na problem. Ustawa zmniejsza obszar, o którym można mówić, że jest dotknięty inwestycją. Dziś są to „działki przylegające bezpośrednio do działek, na których ma być realizowane przedsięwzięcie". Zgodnie z nowelą ma być nim zaś „przewidywany teren, na którym będzie realizowane przedsięwzięcie oraz obszar znajdujący się w odległości 100 m od granic tego terenu". To może znaczyć, że nawet właściciel domu, który sąsiaduje z działką, na której powstanie inwestycja, nie będzie miał prawa udziału w postępowaniu;
- obywatele, którzy będą mieli prawo reagować, ale z niego nie skorzystają, bo np. za późno dowiedzą się o problemie, stracą prawo do żądania wznowienia postępowania. Osoby i instytucje, które nie z własnej winy nie wzięły udziału w postępowaniu, mimo że miały takie prawo, nie miałyby bowiem prawa do żądania wznowienia postępowania;
- prawo do uczestniczenia w postępowaniach dotyczących miejsca zamieszkania tracą ci, którzy nie zadbali wcześniej o to, by ich dane były wpisane do księgi wieczystej. Ustawa przewiduje wykluczenie z udziału w postępowaniu właścicieli nieruchomości nieujawnionych w księgach wieczystych.