Misiło zapytany o rywalizację w kierownictwie Nowoczesnej odpowiedział, że to jest ostatni moment, żeby zatrzymać PiS. - O tym czy będę liderem Nowoczesnej zdecydują delegaci na zjeździe 25 listopada. Mam inny pomysł od Ryszarda Petru na zarządzanie. Obecnego szefa partii cechuje wielka ambicja, ale to, w jakim znaleźliśmy się miejscu w rozmowach z Platformą, jest trudne, i nie ułatwia osiągnięcia zdolności koalicyjnej. Jeśli nie zwyciężymy i PiS wygra wybory, to obawiam się, że nic w Polsce nie będzie takie samo. Szanuję i uwielbiam Nowoczesną, czekałem na nią przez lata, to moja partia – powiedział.

Polityk wypowiedział się również na temat planów i pomysłów Nowoczesnej na wybory. - Proponowałem już przed rokiem, żebyśmy wystawili w wyborach samorządowych dziesięciu kandydatów, pięciu na prezydentów dużych miast i pięciu na stanowiska burmistrzów i wójtów. Mamy kilka dobrych ośrodków w Polsce, na przykład w Toruniu, Wrocławiu czy Krakowie. W Warszawie wystawiliśmy kandydata na prezydenta, ale nie wiem czy nie powinno się go wycofać, to nie jest proste, musimy rozmawiać z Platformą, PSL-em i lewicą. Nie chcę dopuścić do tego, żeby PiS zwyciężył – zapowiedział Misiło.

- Przygotowałem manifest dla Nowoczesnej, w którym napisałem, że mamy wodza, ale brak nam lidera. Na najbliższym zjeździe delegatów, 25 listopada mogą dokonać się spore zmiany. Wierzę, że delegaci w głosowaniu zmienią nazwę partii i Nowoczesna Ryszarda Petru stanie się Nowoczesną. Moim zdaniem to nie jest tylko partia Petru, ale także wielu tysięcy jej członków. Uważam, że Ryszard Petru zasługuję na szacunek, przecież błędy zdarzają się każdemu. Mam jednak nadzieję, że zrozumie myśl Nowoczesnej - czyli partii, która nie jest w swym założeniu wodzowska – podkreślił Piotr Misiło.

Zapytany, czy pójdzie na pogrzeb mężczyzny który dokonał samospalenia przy Pałacu Kultury i Nauki odparł, że tak. - Wybieram się na pogrzeb Piotra Szczęsnego, uważam że gdzieś państwo polskie popełniło błąd, nie chcę piętnować i oskarżać jakiejkolwiek partii o sprowokowanie tego dramatycznego wydarzenia. Nie można powiedzieć, że ta śmierć jest winą PiS-u, wychowałem się na śmierci Jana Palacha, opowiadaliśmy o tej historii na zajęciach z wos-u, i dlatego to jest takie trudne. Dokonanie takiego czynu to akt największej odwagi i pewnej desperacji – powiedział gość programu.