W poniedziałkowym numerze „Rzeczpospolitej" w artykułach „Rząd wystawił słony rachunek za przekształcenie gruntu" oraz „Hipote(ty)czna korzyść" zwracamy uwagę na problemy związane z uwłaszczeniem, które mogą wpędzić w tarapaty finansowe niejednego dewelopera i spółdzielnię mieszkaniową. Chodzi o unijne przepisy o pomocy publicznej. Zdaniem ekspertów można uniknąć problemu z pomocą unijną oraz zarzutów Komisji Europejskiej. Wystarczy zmienić ustawę przekształceniową.
– Warto rozważyć wyeliminowanie 20-letniego ograniczenia opłaty przekształceniowej dla deweloperów. Ograniczenie to obowiązywałoby tylko wobec osób fizycznych, od momentu nabycia mieszkania, gdyż do nabywców niekomercyjnych nie stosuje się przepisów o pomocy publicznej. Ryzyko udzielania niedozwolonej pomocy publicznej znacznie by się ograniczyło, a osoby fizyczne w pełni korzystałyby z przywilejów ustawowych – uważa dr Mateusz Grabiec, partner w kancelarii Baker McKenzie.
Sędzia Mirosław Gdesz ma pomysł, jak zaradzić problemowi spółdzielni mieszkaniowych.
– Z ustawy przekształceniowej powinno jasno wynikać, że przepisów o pomocy publicznej nie stosuje się do spółdzielni mieszkaniowych. Przesądzają o tym m. in. wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Niemiec czy Holandii. Zapadły w podobnych sprawach i były na korzyść stowarzyszeń mieszkaniowych – mówi sędzia Mirosław Gdesz.
Spółdzielnie nabywały prawa użytkowania wieczystego nie po cenie wolnorynkowej, lecz z mocy prawa na podstawie różnego rodzaju roszczeń jeszcze przed 1 maja 2004 r., czyli przed datą wejścia Polski do UE.