Sąd wymierzył mu 10 tys. zł grzywny oraz 7 tys. zł kosztów postępowania za rażąco przewlekłe prowadzenie postępowania i za bezczynność.
Postępowanie w sprawie prawidłowości wybudowania i użytkowania budynku gospodarczo-usługowego rozpoczęło się w 2006 r. Początkowo wydawało się, że szybko się zakończy, ponieważ po przeprowadzeniu pierwszej kontroli powiatowy inspektor nadzoru budowlanego umorzył postępowanie. Wojewódzki inspektor w Łodzi stwierdził jednak nieważność tej decyzji, a powiatowy wezwał właścicieli nieruchomości do udziału w drugiej kontroli.
Kontrole sypały się od tej pory jedna za drugą. Gdy po trzech latach został wyznaczony termin już piątej, właściciele budynku stwierdzili, że nie są w stanie podporządkowywać swego życia wyznaczanym wciąż kontrolom, raz okien, raz instalacji, a innym razem użytkowania tego samego budynku. Mimo to inspektor wyznaczył termin kolejnej.
Trudno opisywać kolejne czynności. Na skrótowe wyliczenie zasługuje jednak wygenerowanie z jednej sprawy kilku innych, dotyczących już nie tylko samego budynku, ale jego poszczególnych elementów. Odbyła się też siódma kontrola i rozprawa administracyjna, a od 2012 r. zapadła cisza.
Gdy w 2016 r. sprawa znalazła się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Łodzi, powiatowy inspektor miał na swoją obronę postanowienia i decyzje, w których nakładał na inwestorów kolejne obowiązki. Wiele więc się działo, ale wojewódzki inspektor te decyzje uchylał i przekazywał do ponownego rozpatrzenia przez powiatowego.