#RZECZoPRAWIE - Jerzy Bańka: frankowicze mogą liczyć na ogromny benefit

Czy sektor bankowy jest zadowolony z ustawy o pomocy dla kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którą w ubiegłym tygodniu uchwalił Sejm? Co konkretnie zyskają dzięki niej frankowicze?

Aktualizacja: 08.07.2019 14:48 Publikacja: 08.07.2019 13:40

Jerzy Bańka

Jerzy Bańka

Foto: ROL

Mówił o tym gość Tomasza Pietrygi w poniedziałkowym programie #RZECZoPRAWIE Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.

- Obawy bankowców troszkę osłabły, bo nowe przepisy ograniczone zostały o zmiany dotyczące Funduszu Wsparcia, o które zresztą Związek Banków Polskich zabiegał. Dobrze się stało, że posłowie doszli do przekonania, iż propozycje z pierwotnego projektu prezydenckiego były nadmiarowe, szły w złym kierunki, rodziły zagrożenia dla sektora finansowego. A co istotne spotkały się także z negatywną oceną samych frankowiczów, którzy bez ogródek krytykowali projekt. Podczas posiedzenia komisji finansów publicznych przedstawiciele organizacji skupiających frankowiczów wyrażali daleko idącą dezaprobatę dla tego projektu okraszoną jeszcze hejtem kierowanym do Kancelarii Prezydenta i całego parlamentu. Co ciekawe nie dostrzegali w projektowanych regulacjach żadnych pozytywów. Mówili, że ta ustawa  nie jest  dla nich, lecz dla biedaków. I to jest prawda, gdyż zdecydowana większość frankowiczów to ludzie w bardzo dobrej kondycji, bo dobra jest sytuacja w gospodarce, ludzie mają pracę. Przypadki, że ktoś nie jest w stanie spłacać kredytu  są odosobnione, związane z jakimiś szczególnymi sytuacjami losowymi - powiedział Jerzy Bańka.

Na co może liczyć frankowicz, gdy ta ustawa wejdzie w życie?

- Na 72 tys. zł przez 12 lat bez odsetek. To jest ogromny benefit! Niezrozumiałe jest dla mnie, że frankowicze nie potrafią tego docenić. To jest po prostu irracjonalne. Osoba, która ma kredyt mieszkaniowy, nieważne, czy w złotych, czy walutowy, po spełnieniu określonych przesłanek może ubiegać się o jeden z dwóch rodzajów wsparcia finansowego.  Wsparcie to sprowadza się do kwoty 2 tys. zł miesięcznie przez okres trzech lat. Jest to nowa pożyczka, ale nieoprocentowana i  z możliwością umorzenia części jej spłaty - stwierdził ekspert.

Kto będzie mógł liczyć na takie wsparcie? Jerzy Bańka wymienił trzy przesłanki:

- Jeżeli jeden ze współmałżonków jest bezrobotny albo jeżeli wskaźnik DTI, czyli stosunek zadłużenia do dochodów, jest wyższy niż 50 proc. albo jeżeli dochód na członka w rodzinie wynosi mniej niż 1056 zł. Wystarczy spełnienie jednej z nich, żeby otrzymać wsparcie. Maksymalnie może ono wynieść 72 tys. zł. Tę kwotę spłaca się następnie przez maksymalnie 12 lat z możliwością umorzenia 40 ostatnich rat, jeżeli spłaty będą regularne. A dodatkowo Rada Funduszu Wsparcia może w trybie indywidualnym umorzyć nawet całość tej pożyczki. Można się nawet obawiać o pokusę nadużyć ze strony kredytobiorców. Ja nie znam regulacji prawnych, które dawałyby ludziom tak duże pieniądze bez żadnych kosztów.

Wiceprezes ZBP zaznaczył, że nie jest to wsparcie od państwa, lecz z funduszu bankowego, na który prywatne banki wpłaciły już  600 mln zł.

Ile osób może skorzystać potencjalnie ze wsparcia  przewidzianego tą ustawą? - Chętnych byłoby pewnie wielu, ale tych, którzy spełniają te przesłanki wielu nie będzie. To przypadki losowe, gdy zagrożenie spłat kredytu wynika z choroby czy utraty pracy - uważa Jerzy Bańka.

Jerzy Bańka w #RZECZoPRAWIE:

Mówił o tym gość Tomasza Pietrygi w poniedziałkowym programie #RZECZoPRAWIE Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.

- Obawy bankowców troszkę osłabły, bo nowe przepisy ograniczone zostały o zmiany dotyczące Funduszu Wsparcia, o które zresztą Związek Banków Polskich zabiegał. Dobrze się stało, że posłowie doszli do przekonania, iż propozycje z pierwotnego projektu prezydenckiego były nadmiarowe, szły w złym kierunki, rodziły zagrożenia dla sektora finansowego. A co istotne spotkały się także z negatywną oceną samych frankowiczów, którzy bez ogródek krytykowali projekt. Podczas posiedzenia komisji finansów publicznych przedstawiciele organizacji skupiających frankowiczów wyrażali daleko idącą dezaprobatę dla tego projektu okraszoną jeszcze hejtem kierowanym do Kancelarii Prezydenta i całego parlamentu. Co ciekawe nie dostrzegali w projektowanych regulacjach żadnych pozytywów. Mówili, że ta ustawa  nie jest  dla nich, lecz dla biedaków. I to jest prawda, gdyż zdecydowana większość frankowiczów to ludzie w bardzo dobrej kondycji, bo dobra jest sytuacja w gospodarce, ludzie mają pracę. Przypadki, że ktoś nie jest w stanie spłacać kredytu  są odosobnione, związane z jakimiś szczególnymi sytuacjami losowymi - powiedział Jerzy Bańka.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów