W Polsce powstają kolejne domy weselne, a mimo to sale trzeba często rezerwować z dwuletnim wyprzedzeniem. Pojawiają się nowi inwestorzy, a już działający budują kolejne obiekty. I okazuje się, że zgodnie z orzeczeniami sądów i samorządowego kolegium odwoławczego przejęły one funkcje tradycyjnych domów.
Budowę domu weselnego na wsi zaplanowało małżeństwo D. Obok sali wielofunkcyjnej miała być część noclegowa i gastronomiczna, zbiornik wodny i infrastruktura towarzysząca. Po rozpatrzeniu wniosku wójt gminy ustalił warunki zabudowy.
Odwołanie właściciela sąsiedniej nieruchomości, Edwarda P. (dane zmienione) nie odniosło skutku. Edward P. zarzucał, że dom weselny to usługi, a na tym terenie istnieją jedynie budynki mieszkalne i zagrodowe. Decyzja nie spełnia więc zasady dobrego sąsiedztwa i koliduje z istniejącymi tu zabudowaniami.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Łodzi utrzymało w mocy decyzję wójta. Jego zdaniem planowana inwestycja spełnia wymogi z art. 59 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz z przepisów rozporządzenia ministra infrastruktury z 2003 r. Nowa zabudowa nie musi odtwarzać sąsiedniej, ale musi zachowywać jej dotychczasowy charakter.
W tej sprawie analizie urbanistyczno-architektonicznej poddano pas 400 m wokół terenu inwestycji. Znajdują się tu zaledwie trzy działki z zabudową jednorodzinną i zagrodową. Pozostałe działki to niezabudowane tereny rolne. Warunek kontynuacji jest spełniony, gdy planowana inwestycja daje się pogodzić z dotychczasową funkcją terenu – stwierdziło SKO.