To jeden z najdziwniejszych i najbardziej charakterystycznie brzmiącym przebojów. Stał się fundamentem muzycznej kreacji Bowiego jako “obcego”, którą grał przez całe życie. Słynną partię melotronu zagrał Rick Wakeman z Yes.

Bowie jeszce jako dziecko oglądał w telewizji pionierski serial BBC science fiction "The Quatermass Experiment". Bojąc się, mrożące krew w żyłach odcinki widział zza kanapy, ale nawet jeśli nie był w stanie obejrzeć wszystkiego - wyobraźnia została uruchomiona również motywem “Mars” ze suity “Planety” Gustava Holsta, który wywarł ogromny wpływ na wrażliwość muzyczną Bowiego. Był też inny, bezpośredni łącznik ze światem science fiction. David mieszkał w domu, gdzie narodził się H.G. Wells, autor "Wojny światów".

Kolejnym krokiem w stronę kosmicznych wcieleń była fascynacja filmem Stanleya Kubricka 2001: "Odyseja kosmiczna". To właśnie pod jej wpływem Bowie napisał swój wielki przebój ze słynną frazą "Ground control to Major Tom". To był jeden z pierwszych sygnałów o chęci ucieczki muzyka w aktorską kreację, także ze strachu przed przypadłością, która trapiła jego rodzinę od strony matki - widma choroby psychicznej.

Muzyczną karierę odmieńca o wyglądzie przybysza z obcej planety - pozwoliła odpalić jak rakietę amerykańska misja na księżyc. Wydawcy fonograficzni usłyszeli demo piosenki "Space Oddity" jeszcze przed wyruszeniem statku Apollo 11 w kosmos, przed lądowaniem pierwszego człowieka na Księżycu i powiązali z nim premierę piosenki. W ten sposób Bowie stał się najpopularniejszym rockowym kosmitą na ziemi.

Piosenka ma swoją narkotykową legendę. Bohater filmu Kubricka tracił kontrolę nad swoim kosmicznym statkiem oraz sobą, o czym donosił w ostatnich słowach żonie. Dryfował w czeluściach galaktyki. Bowiego spotkał podobny los, tyle tylko, że w świecie narkotyków. Słowa „Weź pigułki proteinowe i załóż kask” miały swój podtekst. Bohater piosenki brał prochy i odcinał się od rzeczywistości we własnym kosmosie. Miał prawo powiedzieć, że  “gwiazdy wyglądają dziś zupełnie inaczej”. Bowie odniósł się do tego po zwycięskiej walce z uzależnieniem wydając w 1980 r. singiel „Ashes To Ashes”, podając informację, że zagubiony astronauta żyje i czuje się świetnie.

Do przeboju Bowiego nawiązał Elton John w hicie „Rocketman”, sugerując że nie jest tym kim, za kogo go uważają.