Lis: Kończę z dziennikarstwem politycznym

Hanna Lis w rozmowie z Onet.pl powiedziała, że jest zmęczona mediami i odchodzi z dziennikarstwa politycznego. Była prezenterka "Panoramy" chwali Jacka Kurskiego i zastanawia się jak będzie wyglądać Telewizja Polska pod jego kierownictwem.

Aktualizacja: 17.01.2016 15:55 Publikacja: 17.01.2016 15:27

Lis: Kończę z dziennikarstwem politycznym

Foto: YouTube

Hanna Lis nie jest już prowadzącą "Panoramy" w TVP2. Czytaj więcej. Dziennikarka od jakiegoś czasu wiedziała, że czeka ją zwolnienie z Telewizji Polskiej. Zwolnienia spodziewała się juz ósmego stycznia, gdy szefem TVP zostawał Jacek Kurski. - Wiedziałam, że mnie zwolnią. Nie wiedziałam jedynie, czy władze TVP wręczą mi wypowiedzenie od razu, czy może poczekają, by wezwać mnie "na dywanik" w momencie, w którym - ich zdaniem - coś zmajstruję. Wcześniej już to przerabiałam - mówi.

Lis dodała, że tak naprawdę wiadomo, kto jest odpowiedzialny za zmiany w TVP. - Jarosław Kaczyński wszystkim steruje. Prezydentem, rządem, a teraz mediami publicznymi. Wizyta Viktora Orbana w Polsce oficjalnie potwierdziła to, o czym mówiło się od dawna: rządzi Jarosław Kaczyński. Pozostali to tylko figuranci, pionki na szachownicy prezesa - powiedziała w rozmowie z Onet.pl.

Lis wspomina także, że w przeszłości wielokrotnie zapraszała do swoich programów polityków PiS i nigdy żaden z jej gości nie miał pretensji do przebiegu rozmowy. - Wiele osób przewijało się w programie regularnie - np. Mariusz Błaszczak i Zbigniew Ziobro, których zawsze zapraszałam osobiście, a nie przez producentkę, a oni przychodzili z uśmiechem. Po programie często gadaliśmy na papierosie. Nie wiem, czy to się prezesowi spodoba - wspomina.

- W studio bywali też Beata Szydło, Stanisław Karczewski, Jacek Sasin… Poza anteną nasze rozmowy zawsze były bardzo sympatyczne. Nie sądzę, abym przez posłów PiS była postrzegana jako wróg, ale dziś taka jest oficjalna linia partii, linia jej prezesa - wspomina.

Lis tłumaczy, że jest już zmęczona pracą w mediach. - Praca w telewizji w 2015 r. - roku kampanii wyborczych - nie była łatwa. A teraz - już po wyborach, gdy w Sejmie nie ma żadnej prawdziwej debaty, a jedynie blitzkrieg - mam wrażenie, że polska polityka tak się wyjałowiła, że trzeba mieć w sobie pierwiastek masochizmu, by się nią zajmować. Bo w niej nie ma już żadnej treści, tylko młócka - mówi. Dziennikarka zapowiedziała, że odchodzi z dziennikarstwa politycznego.

Mówiąc o Jacku Kurskim Hanna Lis podkreśliła, że to bardzo inteligentna osoba. - W polityce jest absolutnym killerem, ale nawet ludzie skrajnie mu nieprzychylni mówią, że w życiu pozapolitycznym to przyzwoity człowiek. Dochodzą do mnie z PiS-u opinie, że Kurski, który od Jarosława Kaczyńskiego dostał potworny łomot, nie pozwoli na totalną rzeź w TVP, bo sam za dobrze pamięta doznane przez siebie krzywdy i upokorzenia - skomentowała.

Dziennikarka zastanawia się, czy Jacek Kurski w TVP przyjmie rolę człowieka czy polityka. - Jeśli polityk, to będzie on rzeźnikiem telewizji publicznej i pracujących w niej mnóstwa fajnych, uczciwych ludzi. Jeśli człowiek, to jego dni na stanowisku prezesa TVP są policzone - oceniła.

Zobacz także:

Afera podsłuchowa: Inwigilowały dwie grupy

Hanna Lis nie jest już prowadzącą "Panoramy" w TVP2. Czytaj więcej. Dziennikarka od jakiegoś czasu wiedziała, że czeka ją zwolnienie z Telewizji Polskiej. Zwolnienia spodziewała się juz ósmego stycznia, gdy szefem TVP zostawał Jacek Kurski. - Wiedziałam, że mnie zwolnią. Nie wiedziałam jedynie, czy władze TVP wręczą mi wypowiedzenie od razu, czy może poczekają, by wezwać mnie "na dywanik" w momencie, w którym - ich zdaniem - coś zmajstruję. Wcześniej już to przerabiałam - mówi.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?