E-lekcje wciąż mają mocno pod górkę

Uczelnie radzą sobie lepiej niż szkoły z prowadzeniem zajęć online. Eksperci wskazują, że niezbędne są działania systemowe, które usprawnią zdalną naukę.

Publikacja: 10.09.2020 21:00

E-lekcje wciąż mają mocno pod górkę

Foto: Adobe Stock

86 proc. Polaków uważa, że szkoły wciąż nie są gotowe do prowadzenia e-lekcji – wynika z najnowszych badań ClickMeeting, firmy specjalizującej się w webinariach.

Deficyt niezbędnego sprzętu (tablety, komputery), na który uskarża się co dziesiąty ankietowany, to tylko wierzchołek góry lodowej. W trakcie lockdownu zawodził internet, brakowało też spójnej strategii dla edukacji online.

Potrzebne wsparcie dla szkół

W trakcie lekcji online prowadzonych podczas pandemii często zawodziły internetowe łącza. Jak zaznacza Michał Karpowicz, kierownik Zakładu Inżynierii Systemów Informatycznych w NASK, wprowadzenie zajęć zdalnych w szkołach i na uczelniach wyższych w istotny sposób zwiększa obciążenie sieci, gdyż przesyłanych jest zdecydowanie więcej danych.

– Na skutek wprowadzenia pracy w trybie „home office" oraz nauczania zdalnego natężenie ruchu w samej sieci NASK wzrosło aż o 40 proc. To dużo, a takie zdarzenia zwiększają ryzyko przeciążenia zasobów sieciowych i spadku jakości działania kluczowych usług, np. komunikatorów internetowych – wyjaśnia Michał Karpowicz.

Ale problemów jest więcej. Potrzebne są działania systemowe. Dlatego zdaniem Katarzyny Śledziewskiej, dyrektor wykonawczej ośrodka naukowego DELab na Uniwersytecie Warszawskim, wdrożenie narzędzi cyfrowych do zdalnego nauczania to dopiero pierwszy krok w transformacji cyfrowej edukacji. – Przede wszystkim niezbędne są wytyczne na poziomie rządowym, strategia regulująca kwestie dostępu do infrastruktury informatycznej, sprzętu i oprogramowania, ale też zapewniająca wsparcie liderom zmiany, czyli dyrektorom szkół. Ich rola jest kluczowa, wyzwanie, przed jakim stoją – bezprecedensowe, a wszystko zależy od ich zrozumienia istoty transformacji cyfrowej – podkreśla dyrektor wykonawcza DELab UW.

I nie chodzi tylko o zarządzanie szkołą w trakcie trwania pandemii. Jak dodaje nasza rozmówczyni, kluczem jest bowiem edukacja dostosowana do potrzeb cyfryzującej się gospodarki.

Uczelnie dzierżą kaganek oświaty

Eksperci wskazują, że nauczyciele, dzieci i rodzice nie byli gotowi na taki przewrót w edukacji. Ale uczelnie wyższe czy firmy szkoleniowe już kilka lat temu z sukcesem wdrożyły webinary.

– Uniwersytet Jagielloński, Akademia Górniczo-Hutnicza, Uniwersytet Gdański, politechniki Gdańska, Wrocławska, Warszawska, Łódzka czy prywatne WorldWide School oraz Oxford Language Center na długo przed kwarantanną zdecydowały się na wdrożenie nauczania w ten sposób. Dziś chcą rozwijać ten model, ponieważ dzięki jego odpowiedniemu wprowadzeniu widzą w tym rozwiązaniu dużo zalet – wyjaśnia Dominika Paciorkowska, dyrektor zarządzająca ClickMeeting.

Według niej Polacy nie są przeciwnikami nauczania na odległość, ale po prostu nie przyzwyczaili się do nowej formuły i nie dostali odpowiedniej pomocy na początku.

Kaganek oświaty w tym zakresie dzierżą uczelnie. Jak przekonuje Grzegorz Kaliński, prezes firmy Kalasoft, produkującej oprogramowanie, doświadczenia zdobyte podczas semestru letniego pozwoliły uczelniom i producentom na modernizację i wprowadzanie kolejnych ulepszeń we wszystkich obszarach. – Bazując na opiniach użytkowników, przygotowujemy kolejne funkcjonalności, które z powodzeniem będą mogły działać w dobie epidemii. Obecnie systemy wspomagające zarządzanie uczelnią pozwalają na zdalne prowadzenie nawet bardzo dużej jednostki – wyjaśnia. – Aby w maksymalnym stopniu ograniczyć konieczność obecności personelu na uczelni, wprowadziliśmy możliwość zdalnego przeprowadzania głosowań jawnych i niejawnych nad kluczowymi sprawami, takimi jak wybór rektora – kontynuuje.

Jego zdaniem pod względem technicznym uczelnie będą płynnie funkcjonować w trybie pracy zdalnej. – Obecnie najsłabszym czynnikiem pozostaje znajomość narzędzi przez dydaktyków – dodaje Grzegorz Kaliński.

zdalna praca biznes chce korzystać ze spotkań online

Ponad 65 proc. polskich przedsiębiorców i pracowników uważa, że wirtualne spotkania, konferencje, a nawet targi, mają przed sobą świetlaną przyszłość – wynika z badań firm Everitum i KIKE Events. Możliwość uczestniczenia w wydarzeniach online, ale i ich organizowania, chciałoby mieć 87 proc. polskich firm. 53 proc. ankietowanych deklaruje, że w przyszłości planuje udział w nich lub ich organizację zamiast lub równolegle do spotkań w realu. 12 proc. planuje przenieść swoją aktywność eventową w całości do sieci, a prawie 34 proc. nadal chciałoby przede wszystkim spotykać się offline. 12 proc. z nas to całkowici przeciwnicy wirtualnych wydarzeń.

86 proc. Polaków uważa, że szkoły wciąż nie są gotowe do prowadzenia e-lekcji – wynika z najnowszych badań ClickMeeting, firmy specjalizującej się w webinariach.

Deficyt niezbędnego sprzętu (tablety, komputery), na który uskarża się co dziesiąty ankietowany, to tylko wierzchołek góry lodowej. W trakcie lockdownu zawodził internet, brakowało też spójnej strategii dla edukacji online.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji
Media
Masowy protest dziennikarzy w Grecji. „Nie stać nas na utrzymanie rodzin”
Media
Nie żyje założyciel Money.pl Arkadiusz Osiak
Media
Meta oskarżona o cenzurę. Zablokowała linki do gazety i felieton niezależnego dziennikarza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Media
Polska w gronie muzycznych liderów. Głównie dzięki streamingowi