Ale problemów jest więcej. Potrzebne są działania systemowe. Dlatego zdaniem Katarzyny Śledziewskiej, dyrektor wykonawczej ośrodka naukowego DELab na Uniwersytecie Warszawskim, wdrożenie narzędzi cyfrowych do zdalnego nauczania to dopiero pierwszy krok w transformacji cyfrowej edukacji. – Przede wszystkim niezbędne są wytyczne na poziomie rządowym, strategia regulująca kwestie dostępu do infrastruktury informatycznej, sprzętu i oprogramowania, ale też zapewniająca wsparcie liderom zmiany, czyli dyrektorom szkół. Ich rola jest kluczowa, wyzwanie, przed jakim stoją – bezprecedensowe, a wszystko zależy od ich zrozumienia istoty transformacji cyfrowej – podkreśla dyrektor wykonawcza DELab UW.
I nie chodzi tylko o zarządzanie szkołą w trakcie trwania pandemii. Jak dodaje nasza rozmówczyni, kluczem jest bowiem edukacja dostosowana do potrzeb cyfryzującej się gospodarki.
Uczelnie dzierżą kaganek oświaty
Eksperci wskazują, że nauczyciele, dzieci i rodzice nie byli gotowi na taki przewrót w edukacji. Ale uczelnie wyższe czy firmy szkoleniowe już kilka lat temu z sukcesem wdrożyły webinary.
– Uniwersytet Jagielloński, Akademia Górniczo-Hutnicza, Uniwersytet Gdański, politechniki Gdańska, Wrocławska, Warszawska, Łódzka czy prywatne WorldWide School oraz Oxford Language Center na długo przed kwarantanną zdecydowały się na wdrożenie nauczania w ten sposób. Dziś chcą rozwijać ten model, ponieważ dzięki jego odpowiedniemu wprowadzeniu widzą w tym rozwiązaniu dużo zalet – wyjaśnia Dominika Paciorkowska, dyrektor zarządzająca ClickMeeting.
Według niej Polacy nie są przeciwnikami nauczania na odległość, ale po prostu nie przyzwyczaili się do nowej formuły i nie dostali odpowiedniej pomocy na początku.
Kaganek oświaty w tym zakresie dzierżą uczelnie. Jak przekonuje Grzegorz Kaliński, prezes firmy Kalasoft, produkującej oprogramowanie, doświadczenia zdobyte podczas semestru letniego pozwoliły uczelniom i producentom na modernizację i wprowadzanie kolejnych ulepszeń we wszystkich obszarach. – Bazując na opiniach użytkowników, przygotowujemy kolejne funkcjonalności, które z powodzeniem będą mogły działać w dobie epidemii. Obecnie systemy wspomagające zarządzanie uczelnią pozwalają na zdalne prowadzenie nawet bardzo dużej jednostki – wyjaśnia. – Aby w maksymalnym stopniu ograniczyć konieczność obecności personelu na uczelni, wprowadziliśmy możliwość zdalnego przeprowadzania głosowań jawnych i niejawnych nad kluczowymi sprawami, takimi jak wybór rektora – kontynuuje.