Jak odróżnić ADHD od skutków przebodźcowania i życia w nadmiernym stresie?
Domyślam się, że pytanie brzmi: czy to „tylko” stres czy ADHD? To jest ważne pytanie, bo jeśli czujemy się gorzej z powodu nadmiernego przeciążenia i przebodźcowania, to jedyną rozsądną poradą jest: „po prostu odpocznij i zacznij żyć wolniej, spokojniej”.
Łatwo się mówi, gorzej z realizacją.
Jednak kiedy zgłasza się pacjent z pytaniem, czy ma ADHD, a jednocześnie jest wyczerpany i przeciążony, nieraz musimy opóźnić rozpoczęcie procesu diagnostyki do czasu, aż przynajmniej trochę odpocznie i się zregeneruje. Właśnie dlatego, że objawy obu tych stanów mogą być tak bardzo podobne.
Jak je odróżnić?
Przed diagnostą jest mnóstwo niewiadomych i mnóstwo pytań, jakie potrzebuje zadać zarówno pacjentowi, jak i samemu sobie w kontekście pacjenta, którego bada. Sama diagnostyka polega na szczegółowym przeanalizowaniu funkcjonowania danej osoby od dzieciństwa do dzisiaj oraz na ocenie, czy objawy na „tu i teraz” mogą być wiązane z ADHD i czy są powodem cierpienia. Jeśli objawy ADHD były obecne w dzieciństwie, mamy ważny sygnał, że porada „odpocznij, zwolnij” najprawdopodobniej nie będzie skuteczna, bo osoba z ADHD ma z tym właśnie trudność. I znowu – nie wszyscy ludzie, którzy się przeciążają, choć tak naprawdę nie muszą (czyli większość), robią to dlatego, że mają ADHD. Motywacje do przekraczania własnych ograniczeń, a wreszcie do „nadużywania” samych siebie bywają rozmaite, często bardzo silne. W przypadku ADHD kluczowe jest zrozumienie, jak dana osoba funkcjonuje neurobiologicznie. Chodzi o to, czy można w sposób jednoznaczny stwierdzić, że jej układ nerwowy działa nieco inaczej, czyli, mówiąc w uproszczeniu, że jego „okablowanie” jest specyficzne.
Co może świadczyć o tym specyficznym „okablowaniu”?
Mówimy tu o tzw. objawach osiowych, czyli tych kluczowych dla obrazu ADHD. Najczęściej wskazuje się tu na dwa główne obszary: zaburzenia koncentracji uwagi oraz nadpobudliwość psychoruchową i impulsywność. To ważne, bo wbrew temu, co uważało się dawniej, ewidentna nadruchliwość nie jest warunkiem ani koniecznym, ani wystarczającym do rozpoznania tego zaburzenia. W przypadku koncentracji warto zaznaczyć, że nie chodzi o jej ogólny brak, lecz o to, że jest ona bardzo niestabilna. Może być wręcz znakomita, jeśli coś jest interesujące lub dostarcza odpowiedniej stymulacji, i wtedy osoba z ADHD potrafi się całkowicie zatracić w działaniu, zapominając o wszystkim dookoła. Z drugiej strony, kiedy brakuje stymulujących bodźców, koncentracja staje się bardzo trudna; pojawia się rozproszenie i znaczne ograniczenie uwagi. Dlatego uważa się, że ADHD to nie tyle zaburzenie koncentracji, co zaburzenie sposobu kierowania uwagą. Trudność polega nie na tym, że dana osoba w ogóle nie potrafi się skoncentrować, ale na tym, że nie jest w stanie w sposób elastyczny i kontrolowany zarządzać swoją uwagą zgodnie ze swoimi potrzebami.