Hubert Schmidt to tajemniczy osobnik w wieku średnim, który nie ma żadnych barier finansowych i może spełnić każdą fantazję. Pierwszy z bohaterów staje się Aktorem drugiego, który nazywa siebie Reżyserem i tworzy upiorny scenariusz.
Na początek nic tego nie zapowiada. Nieco zblazowany Wiktor podrywa dziewczynę przypadkiem spotkaną w barze. Historia zaczyna się więc od banalnej przygody, ale adrenalina szybko skacze, bo nieoczekiwany zwrot akcji podkręca grozę. Dziewczyna okazuje się przynętą, podsuniętą przez Reżysera z piekła rodem. Być może demiurga albo demona, a na pewno psychopaty, który chce, by Aktor stał się marionetką w jego rękach.
Autor thrillera lubi tworzyć czarne charaktery. Czytelnicy doskonale przyjęli jego debiut „Pamiętnik diabła” w 2014 roku i następne tomy tej serii „Proces diabła”, „Spowiedź diabła”, „Wyrok diabła”, opowiadającej o Kubie Sobańskim, prawniku i seryjnym mordercy z Krakowa.
W „Skazanym na zło” dostarcza nam równie mrocznej rozrywki. Gra między Aktorem i Reżyserem także uruchamia serię morderstw, choć tym razem to historia zamknięta w jednym tomie.
Aktor jednak nie jest tak łatwą do sterowania postacią, jak Reżyser się spodziewał, co skutkuje wymianą ról. Niejednokrotnie Aktor sam staje się Reżyserem. Zwroty akcji zaskakują i podnoszą napięcie, a eskalacja zła rośnie. Tej spirali nic już nie może przerwać. Jak moralitetowo zauważa autor: „Zło zmienia człowieka na zawsze”.