- Walczymy o lepsze warunki pracy i płacy oraz realizację naszych postulatów przez rząd – powiedział w piątkowym programie #RZECZoPRAWIE Mikołaj Sinica z porozumienia rezydentów OZZL w przeddzień zapowiedzianego protestu lekarzy i pielęgniarek.
- Lekarz rezydent zarabia średnio na rękę od 2200 do 2800 zł miesięcznie. To zdecydowanie za mało biorąc pod uwagę, że rezydentura trwa od 5 do 6 lat. Według naszych wyliczeń postulowany wzrost płacy rezydentów kosztowałby państwo 650 milionów zł. Ale walczymy też o poprawę warunków pracy i płacy pielęgniarek i fizjoterapeutów - zaznaczył gość programu.
- Większość moich kolegów zapracowuje się na śmierć. Zaczynają pracę od godz. 7 w szpitalu. Po 8 godz. wykonywania zdań lekarza i 2 godz. pracy biurowej idą do kolejnej albo zostają na dyżurze w tym samym szpitalu, żeby dorobić – dodał.
- Zależy nam na zwiększeniu liczby specjalistycznych szkoleń oraz ich sfinansowaniu. Weekendowy kurs kosztuje nawet 1000 zł a młody lekarz ma obowiązek ich odbywania. Niektóre szpitale je dofinansowują, ale większość nie - powiedział gość Mateusza Rzemka.
- Protest zaczynamy jutro o godz. 12 na Placu Zamkowym. Stamtąd ruszymy w stronę Placu Konstytucji. Mój transparent będzie miał hasło „Chcemy leczyć w Polsce". Walczymy o to, aby naszym zakładnikiem nie był pacjent. Nie chcemy odchodzić od łóżek chorych. Odwiedziliśmy 120 posłów i ponad 90 z nich zgodziło się z naszymi postulatami – dodał na koniec.