Szpitale miały czas na odwołanie od decyzji dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ do wtorku do północy. Łącznie do 15 oddziałów NFZ wpłynęło 89 protestów – po osiem do łódzkiego i śląskiego, siedem do zachodniopomorskiego, sześć do małopolskiego, po pięć do pomorskiego i lubelskiego, cztery do podlaskiego, dwa do świętokrzyskiego i po jednym do opolskiego, lubuskiego, podkarpackiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego.

Najwięcej, bo 21 szpitali, odwołało się od decyzji dyrektora dolnośląskiego oddziału NFZ. Jak dowiadujemy się w oddziale, protesty dotyczyły np. zmiany kwalifikacji szpitala do innego poziomu zabezpieczenia zdrowotnego, choć szpital nie spełnia ustawowych kryteriów kwalifikacji do sieci – np. nie ma umowy z NFZ na świadczenia szpitalne. Do szefa łódzkiego oddziału NFZ też odwoływały się placówki bez szans na kwalifikację, np. niemające szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) i izby przyjęć i udzielające świadczeń wyłącznie planowych.

Aż 18 placówek odwołało się od decyzji dyrektora oddziału na Mazowszu. Jedna z nich domagała się, by do sieci włączono kilka jej poradni, mimo że nie ma w strukturze adekwatnych profilów szpitalnych. Z dwóch odwołań do oddziału świętokrzyskiego jedno dotyczy konieczności uruchomienia nocnej i świątecznej pomocy medycznej.

Dyrektorzy oddziałów mają na odpowiedź na odwołania siedem dni.

Poznański oddział NFZ nie odpowiedział na nasze pytanie.