Wypowiadanie klauzuli opt-out: jak rząd rozgrywa protest lekarzy

Resort zdrowia zastanawia się, czy wypowiedzenie klauzuli opt-out obowiązuje we wszystkich miejscach pracy medyka.

Aktualizacja: 27.02.2019 06:58 Publikacja: 26.02.2019 18:49

Wypowiadanie klauzuli opt-out: jak rząd rozgrywa protest lekarzy

Foto: 123rf.com

Ministerialni urzędnicy analizują, czy wypowiedzenie klauzuli opt-out, pozwalającej na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu obowiązuje we wszystkich miejscach pracy lekarza – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Czytaj także: W maju 2019 lekarze znów mogą wypowiadać klauzulę opt-out

Gdyby tak było, powtórka z protestu lekarzy mogłaby okazać się nieskuteczna, przynajmniej w formie wypowiadania klauzuli opt-out.

Powstrzymać paraliż

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) na maj planuje protesty, rozczarowany jest bowiem realizacją postulatów porozumienia ministra zdrowia z rezydentami. Jak tłumaczył przewodniczący OZZL dr Krzysztof Bukiel, resort nie wywiązał się z obietnic dotyczących praktycznych aspektów wykonywania zawodu (szpitale wciąż zabierają lekarzom za tzw. zejście po dyżurze) i zwleka z nowelizacją ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Medykom nie podoba się też zapisana w ustawie 6 proc. PKB metoda zwiększania finansowania ochrony zdrowia (za podstawę przyjmuje się nie budżet z danego roku, ale sprzed dwóch lat).

Dlatego rozważają kolejny protest w formule, która już raz okazała się skuteczna – wypowiadania klauzuli opt-out. Taki protest z jesieni 2017 r. i zimy 2018 r. doprowadził do zawarcia porozumienia, na mocy którego rezydenci i specjaliści dostali podwyżki, a rząd zobowiązał się do zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia.

Z informacji uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" wynika, że tym razem resort nie jest skłonny do ustępstw. Zastanawia się też nad możliwościami ograniczenia takiego protestu. Podobnie bowiem jak ponad rok temu po wypowiedzeniu klauzuli opt-out przez lekarzy może zabraknąć obsady dyżurowej, co sparaliżuje pracę szpitali. Dlatego urzędnicy zastanawiają się nad taką interpretacją unijnych zapisów o klauzuli opt-out, by rozszerzała jej wypowiedzenie na wszystkie podmioty, w których pracuje lekarz.

– Gdyby więc zdecydował się wypowiedzieć klauzulę w szpitalu, suma godzin przepracowanych we wszystkich podmiotach – szpitalu, przychodni, pogotowiu – musiałaby być równa 48 godz. A wielu lekarzom trudno byłoby zrezygnować z dodatkowego zarobku w przychodniach prywatnych – tłumaczy wysoki urzędnik resortu.

Zdaniem prawników taka interpretacja byłaby jednak niezgodna z prawem: zgodnie z art. 22 kodeksu pracy, stosunek pracy jest zindywidualizowany i określa więź prawną pomiędzy konkretnym pracodawcą a konkretnym pracownikiem.

– Oświadczenie woli, jakim jest wypowiedzenie klauzuli opt-out, obejmuje tylko jeden indywidualny stosunek pracy i nie może rzutować na inny stosunek pracy – mówi prof. Krzysztof Baran, kierownik Katedry Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem rozszerzenie wypowiedzenia opt-out na wszystkie miejsca, w których pracuje lekarz w ramach odrębnych umów o pracę, byłoby absurdalne i sprzeczne z prawem. – Taka interpretacja byłaby więc nieskuteczna – dodaje prof. Baran.

Przechytrzyć doktorów

– Gorąco kibicuję temu pomysłowi, bo okazałoby się, na ile szpitali wystarczy nam lekarzy – ironizuje Jakub Kosikowski, były przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, uczestnik ubiegłorocznych protestów.

Podobne zdanie ma przewodniczący OZZL dr Krzysztof Bukiel: – Realizacja tego pomysłu sparaliżowałaby pracę wszystkich szpitali, nie tylko tych, w których lekarze wypowiedzą opt-out. Dziwię się podejściu władzy. Ludzie umierają w kolejkach, dyrektorzy szpitali powiatowych, jak chłopi pańszczyźniani błagają resort o jakikolwiek grosz na utrzymanie szpitali, a ministerstwo zastanawia się, jak przechytrzyć lekarzy – komentuje dr Bukiel.

W styczniu 2018 r. opt-out wypowiedziało 3801 lekarzy, w tym 2087 rezydentów i 1714 innych. Najwięcej w województwach: dolnośląskim, łódzkim, mazowieckim i śląskim, a najmniej w lubuskim, zachodniopomorskim oraz warmińsko-mazurskim.

Wojciech Kozłowski radca prawny

Uważam, że urzędnicy resortu zdrowia, którzy wypowiadają takie absurdalne opinie, powinni przejść do pionu artystycznego, bo poziom ich kreatywności wykracza poza ramy ministerstwa także w zakresie prawa. Ale żarty na bok: klauzula opt-out jest indywidualnym uprawnieniem każdego lekarza, a urzędnicy ministerstwa nie mają żadnego prawa ingerować w wykonywanie uprawnień osobistych przez lekarzy. Fakt, że ktokolwiek w ogóle pozwala sobie na sugerowanie tak rażącego naruszenia praw lekarzy, dowodzi ogromnych problemów kadrowych w tej instytucji. Mieliśmy już ministra, który wysyłał lekarzy w kamasze. Kuriozalny pomysł urzędników należy do tej samej kategorii wypowiedzi sprzecznych z prawem.

Ministerialni urzędnicy analizują, czy wypowiedzenie klauzuli opt-out, pozwalającej na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu obowiązuje we wszystkich miejscach pracy lekarza – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Czytaj także: W maju 2019 lekarze znów mogą wypowiadać klauzulę opt-out

Pozostało 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego