Brzozowicz: Festiwal w Jarocinie jest zmitologizowany

Rozmowa z Grzegorzem Brzozowiczem, krytykiem muzycznym, organizatorem koncertów rockowych

Aktualizacja: 06.06.2018 06:14 Publikacja: 06.06.2018 00:01

Brzozowicz: Festiwal w Jarocinie jest zmitologizowany

Foto: materiały prasowe

6 czerwca 1980 roku rozpoczął się pierwszy festiwal jarociński. W rocznicę tego wydarzenia przypominamy wywiad z Grzegorzem Brzozowiczem.

Rzeczpospolita: Najważniejsze rockowe gwiazdy, które zaczynały karierę w latach 60., powrócą na scenę na wielkim festiwalu Desert Trip. Od razu nasuwają skojarzenia z Woodstockiem czy choćby z Altamont. Mieliśmy w Polsce podobne festiwale?

Grzegorz Brzozowicz: Najbliżej idei takich festiwali jest Przystanek Woodstock, który co roku ściąga po kilkaset tysięcy młodych ludzi. Wcześniej był Jarocin, ale to zupełnie inna skala. Tam w najlepszych latach przyjeżdżało 25 tysięcy osób. Także popularne, ale jeszcze mniejsze, spotkania odbywały się w poznańskiej Arenie w ramach cyklu koncertowego Rock Arena.

Jarocin przeszedł do historii jako peerelowskie święto muzyki alternatywnej.

W Jarocinie festiwal trwał cztery dni, ale tylko jeden z nich był świętem muzyki alternatywnej. W pozostałe grano klasykę polskiego rocka czy heavy metal. Tam byli wszyscy: Czesław Niemen, Perfect, TSA czy Tadeusz Nalepa. Jarocin nie był wcale taki antysystemowy, jak to się często uważa. Festiwal ten został mocno zmitologizowany.

Niektórzy twierdzą, że był to celowo zorganizowany przez władze rodzaj wentylu bezpieczeństwa dla sfrustrowanej młodzieży z subkultur.

W pewnym sensie był to wentyl, ale to nie był główny cel tej imprezy. Władza miała w latach 80. poważniejsze rzeczy na głowie niż zajmowanie się młodym pokoleniem. To nie był festiwal jakoś lubiany przez komunistów, ale z tego co wiem, nikt za Jarocin nie poszedł do więzienia. Kilka osób najwyżej zatrzymano, ale po kilku godzinach je wypuszczono. Jeśli dochodziło do bójek, to raczej dlatego, że przyjeżdżali skinheadzi i robili zadymy.

Skoro Jarocin jest tak mocno zmitologizowany, to może symboli polskiej sceny alternatywnej powinniśmy szukać gdzieś indziej?

Nie chcę odbierać chwały Jarocinowi, ale były też festiwale typowo alternatywne, jak choćby Róbrege w Warszawie czy festiwal, który ja organizowałem – Poza Kontrolą w klubie Remont. Najważniejszy festiwal nowej fali odbywał się jednak na początku lat 80. w toruńskim klubie studenckim Od Nowa.

Co charakteryzowało fanów nowej fali?

Na pewno byli w kontrze do boomu rockowego. Jedynym zespołem, który łączył te dwa środowiska, była Republika. Jeszcze jakąś sympatią w środowisku alternatywnym darzono może Maanam. Natomiast cała reszta, jak Lady Pank czy Perfect, to były kapele, na których koncerty w tym środowisku nie chodzono.

—rozmawiał Michał Płociński

6 czerwca 1980 roku rozpoczął się pierwszy festiwal jarociński. W rocznicę tego wydarzenia przypominamy wywiad z Grzegorzem Brzozowiczem.

Rzeczpospolita: Najważniejsze rockowe gwiazdy, które zaczynały karierę w latach 60., powrócą na scenę na wielkim festiwalu Desert Trip. Od razu nasuwają skojarzenia z Woodstockiem czy choćby z Altamont. Mieliśmy w Polsce podobne festiwale?

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV