- Oglądałem jej zdjęcia z lat 50., To była tak piękna kobieta, że wszyscy się w niej kochali. To piękno pozostało w niej na zawsze. Patrzyłem na nią, jak mijają lata, a ona się nie zmienia, a wewnętrznie staje się jeszcze piękniejsza. Była chodzącą dobrocią dla wszystkich, od kierowcy samochodu po ministra, przyjaciółka zwierząt - wspomina Janusz Kukuła na stronie Polskiego Radia.
Ludmiła Łączyńska swoją postać grała nieprzerwanie od listopada 1957 roku. - Jerzy Janicki, znał mnie dobrze i tworząc scenariusz pisał Wisię trochę pode mnie. Więc dziś trudno mi znaleźć granicę między cechami moimi i jej - mówiła aktorka w rozmowie z "Rzeczpospolitą", przy okazji emisji 3000. odcinka "Matysiaków".
Ponieważ bohaterowie powieści kojarzeni są z reguły z głosami konkretnych aktorów śmierć aktora oznacza najczęściej także śmierć postaci. Tak było np. w przypadku Jana Ciecierskiego (Józefa Matysiaka) czy Stanisławy Perzanowskiej (Zofia). Bywały też jednak wyjątki. Janusz Kukuła poinformował, że przed śmiercią Łączyńskiej Teatr Polskiego Radia nagrał jeszcze z aktorką sierpniowe odcinki. Słuchacze "Matysiaków" usłyszą więc Wisię w najbliższych odcinkach.
- Ostatnie nagrania odbywały się w domu aktorki. Realizatorzy jeździli tam i montowali potem materiał. Jeszcze w dwóch sierpniowych odcinkach usłyszymy jej niezwykłe dobro - zapowiedział Kukuła.
W 2001 r. roku Ludmiła Łączyńska została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski z okazji 45-lecia "Matysiaków". Aktorka była znana słuchaczom radia także z występów w programie "Podwieczorek przy mikrofonie". Grała też w innych słuchowiskach Teatru Polskiego Radia, a także w audycjach dla dzieci. Występowała również w filmach, serialach i spektaklach Teatru Telewizji.