Początek prac komisji weryfikacyjnej ws. Warszawy oznacza też początek nowego etapu politycznego sporo o stolicę. A start jej prac zbliża się wielkimi krokami: już w piątek 5 maja wejdzie w życie ustawa, która ustanawia komisję. Po tym, jak Sejm wybierze jej przewodniczącego i członków, będzie mogła zacząć formalnie pracę. Pierwsze posiedzenie planowane jest jeszcze na maj. Zarówno opozycja, jak Ministerstwo Sprawiedliwości szykują już swoje strategie.
Komisja swoim składem ma przypominać działającą już komisję śledczą ws. Amber Gold. Obóz rządzący będzie miał swojego przewodniczącego oraz czterech członków. Kluby opozycyjne po jednym. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita", PiS chce postawić na znane nazwiska, mocne politycznie, tak by komisja miała zagwarantowane swoje miejsce w mediach.
Komisja ma szybko rozpocząć pracę, tak by jak najszybciej zaczął się przegląd decyzji i pojawiły się konkretne rezultaty. Na pierwszy ogień pójdą najbardziej kontrowersyjne decyzje dotyczące najważniejszych budynków w Warszawie, będące w centrum afery reprywatyzacyjnej. W każdym przypadku będą wzywani świadkowie, co będzie zapewne najbardziej interesujące dla mediów. Zwłaszcza że Hanna Gronkiewicz-Waltz już zapowiedziała, że nie planuje stawić się na wezwanie komisji.
Zgodnie z ustawą resort sprawiedliwości powoła też Radę Społeczną przy Komisji Weryfikacyjnej, która ma opiniować jej decyzje. Członkowie Rady będą mogli np. zajrzeć w akta spraw, którymi komisja się zajmuje.
– Zaprosimy przedstawicieli organizacji, które do tej pory były najbardziej aktywne w wyjaśnianiu oraz nagłaśnianiu spraw reprywatyzacyjnych – mówi Sebastian Kaleta, rzecznik ministerstwa, i dodaje, że do rady mają być powołani m.in. przedstawiciele środowisk lokatorskich oraz warszawskich NGO-sów.