"Prezydent mknął po wodzie. Po kilkudziesięciu minutach spokojnej, ale bardzo szybkiej jazdy postanowił kręcić niemal piruety. Raz skręcał gwałtownie w lewo, raz w prawo. W pewnym momencie maszyna odmówiła posłuszeństwa głowie państwa. Prezydent w impetem wpadł do wody - opisuje "Super Express".

Dziennikarzom "SE" udało się zrobić zdjęcia prezydenta pływającego po Bałtyku. Na pomoc prezydentowi rzucili się funkcjonariusze BOR, stojący na pomoście, ale zanim dotarli na miejsce, Andrzej Duda sam wrócił na skuter.

"Prezydentowi nic się nie stało" - zaznacza gazeta.