Kamil Zaradkiewicz: Nie dałem się nikomu kupić

Próbuje się mnie zdyskredytować – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitej” były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów w Trybunale Konstytucyjnym dr hab. Kamil Zaradkiewicz.

Publikacja: 06.07.2016 17:17

Kamil Zaradkiewicz: Nie dałem się nikomu kupić

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Prawnik po raz pierwszy publicznie tłumaczy powody objęcia od 27 kwietnia br. stanowiska w Radzie Nadzorczej gdańskiej spółki Naftoport zależnej od Skarbu Państwa.

- Próbuje się mnie zdyskredytować i pokazać, że za cenę miejsca w spółce skarbu państwa oto Zaradkiewicz krytykuje Trybunał i prezesa Rzeplińskiego. To jest absolutna bzdura – twierdzi. Jak tłumaczy otrzymał propozycję wejścia do RN Naftoportu pod koniec kwietnia bezpośrednio z ministerstwa skarbu.

- Nikt wcześniej ze mną o tej propozycji nie rozmawiał. Byłem miło zaskoczony, bo okazało się, że moje kompetencje merytoryczne jako eksperta od prawa kontraktów handlowych oraz statusu urządzeń i sieci przesyłowych zostały dostrzeżone. Tymi zagadnieniami zajmuję się od lat – argumentuje.

Zaradkiewicz w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi, że nie widzi w przyjęciu propozycji resortu skarbu żadnego konfliktu interesów. Jego zdaniem trwa obecnie atak personalny na niego, a świadczyć o tym ma fakt, iż informacje o jego nominacji do rady nadzorczej zaczęły się pojawiać w sieci już w maju także za pośrednictwem osób związanych ze środowiskiem Partii Razem. - Warto postawić pytanie, dlaczego po ponad dwóch miesiącach stało się to przydatne do walki ze mną – zaznacza.

Na pytanie „Rzeczpospolitej” czy przyjął posadę w spółce skarbu państwa w zamian za swoją krytykę wobec Trybunału i jego prezesa mówi wprost: - Zarzut, jakobym dał się „kupić”, stawiany mi zresztą od dawna, to kompletny absurd i pomówienie. Moje poglądy prawne na temat Trybunału Konstytucyjnego i przepisów go dotyczących wyrażałem już pół roku przed powołaniem do tej rady choćby na Uniwersytecie Warszawskim.

Więcej o związkach Zaradkiewicza ze spółką Naftoport w czwartkowej „Rzeczpospolitej”

 

Prawnik po raz pierwszy publicznie tłumaczy powody objęcia od 27 kwietnia br. stanowiska w Radzie Nadzorczej gdańskiej spółki Naftoport zależnej od Skarbu Państwa.

- Próbuje się mnie zdyskredytować i pokazać, że za cenę miejsca w spółce skarbu państwa oto Zaradkiewicz krytykuje Trybunał i prezesa Rzeplińskiego. To jest absolutna bzdura – twierdzi. Jak tłumaczy otrzymał propozycję wejścia do RN Naftoportu pod koniec kwietnia bezpośrednio z ministerstwa skarbu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?