Po emisji filmu „Don Stanislao” przez TVN, a zwłaszcza po publikacji 10 listopada watykańskiego raportu ws. kardynała Theodore'a McCarrick, wydalonego przez papieża Franciszka ze stanu duchownego w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne, w niektórych polskich miastach pojawiły się inicjatywy dotyczące odebrania honorowych tytułów Janowi Pawłowi II. Np. w stolicy członkowie partii Razem złożyli petycję do rady m.st. Warszawy o odebranie honorowego obywatelstwa Janowi Pawłowi II i innym hierarchom „zamieszanym w tuszowanie przestępstw pedofilskich”.  We Wrocławiu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, złożyła do miejskich radnych petycję o zmianę nazwy placu Jana Pawła II na 1 Maja - jak dawniej się nazywał. Z kolei autorzy petycji w Gdańsku chcą zmiany nazwy alei Jana Pawła II na imienia Strajku Kobiet.

W rozmowie z Onetem do gdańskiej inicjatywy odniósł się Jarosław Wałęsa, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Rozumiem, że to dotyczy tego, co potencjalnie mógł zrobić kardynał Dziwisz. Na razie powiedziałbym prosto: łapy precz od naszego papieża - powiedział.

- Rozumiem, że to jest delikatna sprawa. Że jest wiele niewyjaśnionych kwestii, które dotyczą kardynała Dziwisza, ale może powinniśmy pozwolić na wyjaśnienie tej sprawy zanim zaczniemy dotykać naszej świętości. Cokolwiek by nie mówić, to papież dał impuls do zmian, które nastąpiły w Polsce w latach 80. I trudno w tej chwili przekreślać to wszystko, nie znając faktów - podkreślił Wałęsa.

- Ja bym chciał się dowiedzieć, czy papież wiedział o tych nieprawidłowościach, o tych zboczeniach hierarchów kościelnych. Czy to może było blokowane przez kardynała Dziwisza, czy kardynał podejmował samodzielne decyzje. Są pytania, na które chciałbym uzyskać odpowiedzi. I dopiero wtedy można podejmować takie czy nie inne decyzje - zadeklarował poseł KO.