Z powodu pojawienia się w klasztorze rozebranego do pasa mężczyzny, koncert został przerwany. Duchowni uważają, że mężczyzna był uczestnikiem trwającej w pobliżu imprezy techno – Egodrop Rave OA.

Brat Grzegorz Hawryłeczko, rzecznik Opactwa Benedyktynów w Tyńcu mówił w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że z mężczyzną nie udało się nawiązać kontaktu. Poproszono o pomoc policję. Funkcjonariusze skuli zatrzymanego i wezwali na miejsce karetkę pogotowia.

We wtorek oświadczenie w tej sprawie wydało Opactwo Benedyktynów. "Sprawca incydentu z dnia 23 sierpnia, który miał miejsce w kościele naszego klasztoru, skontaktował się z opactwem, wyrażając głęboki żal z powodu zajścia, i w rozmowie z opatem tynieckim zadeklarował chęć zadośćuczynienia" - przekazano.

"Wobec aktu szczerej skruchy pragniemy postąpić zgodnie z nakazem Pana, który powiedział: odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. W związku z tym opactwo informuje, że nie będzie podejmować żadnych kroków prawnych przeciwko sprawcy. Dziękujemy za przesyłane nam wyrazy wsparcia i za modlitwę w intencji naszej wspólnoty zakonnej" - czytamy.

Benedyktyni zaapelowali o "nierozpowszechnianie wizerunku sprawcy incydentu i o umożliwienie mu naprawy błędów".