Dzisiejsza Ewangelia jest więc otrzeźwieniem dla tych, którzy chcą traktować chrześcijaństwo jako religię świętego spokoju. Którzy traktują naukę Chrystusa jako zbiór bezmyślnych przyzwyczajeń, które nikogo nie ziębią ani parzą. Czasami są trochę uciążliwe, więc się je opuszcza. Nieraz uprzykrzają życie, to się o nich zapomina i tak jakoś idziemy do przodu (chrzciny, Pierwsza Komunia, ślub, pogrzeb, po drodze Pasterka, kolęda, Popielec, Wielkanoc). W ten sposób udaje się nam sprowadzić życie chrześcijańskie do nikomu nie wadzących obyczajów. Gdy ktoś wykracza poza ten schemat, uznajemy go za fanatyka, który nam zakłóca łatwy wizerunek katolika. W ten sposób człowiek skutecznie odgradza się od Prawdy i usypia siebie, popadając w samozadowolenie.
„Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”. Jezus wskazuje na podział, jaki dokona się nawet wewnątrz samych rodzin, pomiędzy jednymi, którzy przyjmą Ewangelię a drugimi, którzy Ewangelię odrzucą.
Ewangelia wybierana jako zasada życia zawsze będzie budzić sprzeciw, często nawet sprzeciw osób najbliższych (ks. Maciej Warowny). Kto poważnie traktuje Ewangelię, ten musi wybierać między lojalnością wobec rodziców a lojalnością wobec Chrystusa. „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”. I „kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”. Jeśli moje posłuszeństwo Chrystusowi nie podoba się moim bliskim, to lepszą rzeczą jest dla mnie, że oczekiwania moich bliskich nie zostaną spełnione, niż – gdyby w imię miłości do bliskich – nie spełniła się wola Boża. Dlatego nieraz ktoś, kto chce być wierny Jezusowi musi sprzeciwić się nawet własnej rodzinie: ojcu, matce, teściom, którzy nieraz chcą, by ich syn czy synowa stosowali się do ich „trzeźwych” rad, aby „nie przesadzali” z wytrwałością w pełnieniu woli Bożej.
Ciekawe, że Jezus nie mówi przy tej okazji o zerwaniu więzi małżeńskich w imię Ewangelii. Więź człowieka z rodzicami, teściami, czy rodzeństwem nie ma sakramentalnego charakteru jaki posiada małżeństwo (ks. Józef Maciąg).
3. PO CO WYTRWAŁOŚĆ (Hbr 12, 1-4)
a. Wreszcie trzecia i ostatnia sprawa to zachęta do wytrwałości. Dzisiejsze słowa z Listu do Hebrajczyków niosły kiedyś zachętę do wytrwałości (???µ???) chrześcijanom, których dotykał czas próby, cierpienia i prześladowanie. Tym, co pozwalało im wytrwać w takiej sytuacji była ich wiara: „Wiara zaś jest poręką (?????????) tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem (???????) tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11,1).
Nie tylko żydzi, ale także my, chrześcijanie, posiadamy w historii zbawienia wiele przykładów niezachwianej wiary. Mamy dookoła nas mnóstwo świadków (µ???????) wiary i wytrwałości wspierających nas, dodających nam odwagi i sił. Tymi świadkami są patriarchowie i prorocy, święci i błogosławieni, którzy ukończyli już bieg swego ziemskiego życia, wiary ustrzegli i otrzymali wieniec zwycięstwa. Od nich możemy czerpać wzór wytrwałości. Chociaż dzisiaj, przy dzisiejszej ahistorycznej mentalności ludzi, utworzenie żywej więzi z ludźmi wielkiej wiary z przeszłości, stwarza dość dużą trudność. Trzeba jednak pamiętać o tym, że między patriarchami a ludźmi do których był skierowany List do Hebrajczyków też rozciągał się okres ponad tysiąca lat.
Bardziej jeszcze niż we wiarę patriarchów, proroków, świętych i błogosławionych, powinniśmy wpatrywać się w wiarę i wytrwałość Chrystusa, „który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala”. Nawet największe postacie z historii zbawienia są tylko bladym echem w porównaniu z wiarą Jezusa, będącym naszym boskim wzorem. Patrzmy więc na Jezusa. Rozważajmy, jaką cenę zapłacił On, abyśmy i my wytrwali w wierze i nie ustali złamani na duchu.
b. Podobnie jak dawnych świadków wiary, również nas wychowuje Pan Bóg, poddając próbie naszą wytrwałość. Wychowuje, posługując się własną paideią, czyli własną formacją umysłów i serc przy pomocy pouczeń, nakazów, upomnień, nagany i kary (Hbr 12,5-11). Obecność przeciwności, prześladowania i krzyża w naszym życiu nie jest znakiem odrzucenia nas przez Boga, ale jest znakiem tego, że Pan Bóg traktuje nas jako swoje dzieci. Gdyby nie dotykał nas karceniem (????????) – „którego uczestnikami stali się wszyscy” (Hbr 12,8) – znaczyłoby to, że jesteśmy bękartami (????? – Biblia Gdańska) a nie synami (Hbr 12,8).
Bóg poddaje nas próbie nie dlatego, że jest mściwym i bezwzględnym sadystą, który ma zamiłowanie w zadawaniu nam bólu, ale On to czyni dla naszego ostatecznego dobra, „aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości” (Hbr 12,10). Co nieco z tego możemy zrozumieć patrząc na ręce chirurga, który oczyszcza ranę, sprawiając nam ból, lecz nie wyrządzając nam krzywdy.
A zatem „trwajmy w karności! (?? ???????? – Hbr 12,7), skoro – walcząc przeciw grzechowi – nie zostaliśmy jeszcze „świadkami” (męczennikami). Trzeba, abyśmy – jako naśladowcy Jezusa – „opierali się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi”, bo tak jak istnieje chrzest z wody, tak też istnieje „chrzest ognia”, czyli przeciwności, męki, śmierci i zmartwychwstania, którym to chrztem również Jezus został „ochrzczony”.
Jak uczy św. Jan Chryzostom: „Aby zaś uczniowie słysząc słowa: ‘Będą wam urągać, prześladować was i mówić kłamliwie wszystko złe na was’, nie lękali się podjąć dzieła, mówi: Jeśli nie jesteście gotowi na to wszystko, na próżno was wybrałem. Przeciwności pojawią się na pewno; nie uczynią wam jednak nic złego, ale tylko wydadzą świadectwo waszej wytrwałości. Jeśli natomiast ulękniecie się i zaniechacie należnej gorliwości, daleko bardziej ucierpicie; cały świat was surowo osądzi i doznacie wzgardy od wszystkich. To właśnie oznacza podeptanie przez wszystkich” (Jan Chryzostom, Homilia do Ewangelii św. Mateusza 15,7).
„’Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi — pisze św. Jakub — dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie’ (Jk 5,7-8). Porównanie z rolnikiem jest bardzo wymowne: ten, kto obsiewa pole, musi przez kilka miesięcy cierpliwie i wytrwale oczekiwać, ale wie, że nasiona w tym czasie przechodzą cykl swoich przeobrażeń dzięki deszczom jesiennym i wiosennym. Rolnik nie jest fatalistą, lecz wzorem pewnego sposobu myślenia, w którym zachodzi równowaga między wiarą a rozumem. Z jednej strony bowiem zna prawa przyrody i wykonuje dobrze swoją pracę, z drugiej zaś ufa Opatrzności, gdyż niektóre podstawowe sprawy są nie w jego rękach, lecz w rękach Boga. Cierpliwość i wytrwałość stanowią właśnie syntezę ludzkiego zaangażowania i zaufania Bogu” (Papież Benedykt XVI, Bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’ – 12.12.2010).
„Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent – nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani, którzy nie odnoszą sukcesów. Nie uczyni niczego sam geniusz – nie nagradzany geniusz to już prawie przysłowie. Nie uczyni niczego też samo wykształcenie – świat jest pełen ludzi wykształconych, o których zapomniano. Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmocne” (Calvin Coolidge).
ZAKOŃCZENIE
Na koniec módlmy się: Wszechmogący, wieczny Boże – w 100. rocznicę utworzenia tutejszej parafii – błogosław tym, którzy przyczynili się do jej utworzenia. Przyjmij prosimy do swojej chwały wszystkich zmarłych w tym stuleciu parafian. Strzeż z ojcowską dobrocią wszystkich, którzy obecnie tworzą parafialną wspólnotę Chrystusa Króla a także tych, co przybywają do tutejszej świątyni na modlitwę. Spraw, aby w nas i w nich zawsze dojrzewała wiara, nadzieja i miłość do Ciebie i bliźnich.Ponieważ zaś całą nadzieję pokładamy w Bożej łasce, otaczaj swoją opieką także te pokolenia, które po nas przyjdą, aby nie zwątpili w to, że to Bóg jest ostatecznym Panem historii a nie ludzie. Amen.