Zbieranie stu tysięcy podpisów pod internetową petycją do papieża Franciszka trwało ponad dwa lata, prawdopodnie zakończy się w lipcu. Wydrukowana petycja wraz z podpisami ma trafić do papieża Franciszka. Autorami akcji są dwaj chcący zachować anonimowość mężczyźni, podpisujący się jako Adam N. i Witek M. - Jest sukces, ale nie zatrzymujemy się. Dla nas tych podpisów może być dużo więcej- powiedział Onetowi Adam N.

"Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji" - czytamy w petycji. Autorzy apelu twierdzą, że o. Rydzyk "używa katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy" oraz bierze aktywny udział w polskiej polityce. Petycja zarzuca Radiu Maryja, że jest głosem "agresywnym, antyimigranckim, nacjonalistycznym oraz często pełnym nienawiści". W apelu padają też zarzuty pod adresem polityków, którzy "z budżetu państwa wspierają finansowo inwestycje" o. Rydzyka, "które na ogół nie mają nic wspólnego z religią".

Wydrukowana petycja i podpisy mają trafić do Kanady. Jak podaje Onet, "wysokim hierarchom kościelnym z Kanady, z którymi ma dobre relacje" ma ją przekazać pochodzący z Gdyni Thomas Lukaszuk, były wicepremier Alberty. W przeszłości Lukaszuk krytykował o. Rydzyka, zarzucając redemptoryście, że jego komentarze "mają oparcie w nietolerancji" i "przechodzą w mowę nienawiści". Były polityk chciał, by o. Rydzyka dotknął zakaz wjazdu do Kanady.