Zaraza wraca. Ale Unii nie stać już na jej zatrzymanie

Druga fala pandemii uderza w Europę. Tym razem nikogo już jednak nie stać na ponowne zamrożenie gospodarki. Dlatego nadchodzące miesiące mogą być bardzo ciężkie.

Aktualizacja: 29.07.2020 18:49 Publikacja: 28.07.2020 21:00

Zaraza wraca. Ale Unii nie stać już na jej zatrzymanie

Foto: afp

Miała być koordynacja, ale kończy się jak zawsze. Choć Wielka Brytania do Unii już nie należy, to do końca roku podlega brukselskim regulacjom. Ale Londyn nie ostrzegł Madrytu przed ogłoszeniem wymogu kwarantanny dla przyjeżdżających najpierw z kontynentalnej Hiszpanii, a od poniedziałku także z Balearów i Wysp Kanaryjskich.

– Będziemy próbowali dojść do porozumienia, jak przystało na zaprzyjaźnione kraje, zanim zaczniemy się kłócić – powiedział pojednawczo premier Pedro Sanchez.

Ale ruch Borisa Johnsona oznacza dla Hiszpanii, kraju czerpiącego 13,4 proc. PKB z turystyki, dramat. W ubiegłym roku to właśnie z Wielkiej Brytanii przyjechało tu najwięcej turystów (18 mln). Następnych w rankingu Niemców było już o wiele mniej (11 mln). Dlatego w królestwie, które z powodu pandemii straciło już 1,1 mln miejsc pracy (bezrobotnych jest 3,4 mln), sezon wypoczynkowy miał fundamentalne znaczenie.

Wzrost zakażeń jest jednak bardzo szybki, szczególnie w Katalonii. Jego źródłem w Barcelonie była przede wszystkim nieopatrzna decyzja o wznowieniu działalności klubów nocnych i dyskotek, gdzie wśród młodych wirus rozprzestrzenił się lotem błyskawicy. Z kolei w rejonie Lleidy Covid-19 został przywleczony przez imigrantów, którzy przyjechali tu do zbiorów owoców, ale zostali zakwaterowani w ciasnych schroniskach.

Hiszpanie próbują wynegocjować z Brytyjczykami ustanowienie korytarzy, w ramach których wracający przynajmniej z niektórych regionów kuracjusze byliby zwolnieni z wymogu kwarantanny. Ale na niewiele się to zda, bo kolejne kraje odwracają się od Hiszpanii. Premier Francji Jean Castex, choć sam był przez lata burmistrzem położonego koło hiszpańskiej granicy Prades, zalecił rodakom unikanie południowego sąsiada. Z kolei Niemcy chcą wprowadzić wymóg przeprowadzenia obowiązkowego testu na Covid-19 dla przyjeżdżających ze 130 krajów świata. Na razie nie ma na tej liście ani Hiszpanii, ani Polski, ale jest ona każdego dnia uaktualniana.

Hiszpania jest jednak tylko jednym z wielu nowych ognisk choroby, które wybuchają w Europie. Kolejne pojawiło się w Antwerpii. Jego źródłem są powracający z Izraela ortodoksyjni Żydzi, a także emigranci z Turcji. Premier Sophie Wilmes rozważa ponowne zamrożenie gospodarki w tym wielkim portowym mieście, ale współpraca z burmistrzem Bartem de Weverem, liderem separatystycznego Nowego Sojuszu Flamandzkiego, nie układa się dobrze. Belgia, która wyszła z pierwszej pandemii z największą liczbą zgonów na świecie (85/100 tys.), i bez tego musi pogodzić się ze skokowym (z 99 do 120 proc. PKB) wzrostem długu i na dalsze koszty walki z zarazą nie bardzo jej stać.

Włoski dziennik „Il Messaggero” nie owija w bawełnę opisu sytuacji sanitarnej w Rumunii, nazywając ten kraj „Brazylią Europy”. Liczba zakażeń rośnie tu lawinowo, do tego stopnia, że w takich miastach jak Cluj czy Timisoara nie ma już wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Zakaz przyjazdu z Rumunii wprowadziła m.in. Finlandia, Cypr i Litwa, a do podobnego kroku szykują się Włochy, choć wrócić tu po letnich wakacjach chce milion rumuńskich pracowników.

– Sytuacja w Europie jest bardzo poważna – ostrzegł Lothar Wieler, dyrektor berlińskiego instytutu epidemiologicznego im. Roberta Kocha.

Reuters ujawnił, że w martwym punkcie stanęły negocjacje między instytucjami Unii a czołowymi koncernami farmaceutycznymi starającymi się opracować szczepionkę na Covid-19. Chodzi m.in. o Pfizera, Sanofi i Johnson & Johnson. Poszło o koszty niegotowych przecież jeszcze preparatów.

Miała być koordynacja, ale kończy się jak zawsze. Choć Wielka Brytania do Unii już nie należy, to do końca roku podlega brukselskim regulacjom. Ale Londyn nie ostrzegł Madrytu przed ogłoszeniem wymogu kwarantanny dla przyjeżdżających najpierw z kontynentalnej Hiszpanii, a od poniedziałku także z Balearów i Wysp Kanaryjskich.

– Będziemy próbowali dojść do porozumienia, jak przystało na zaprzyjaźnione kraje, zanim zaczniemy się kłócić – powiedział pojednawczo premier Pedro Sanchez.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782