Polisolokaty: nie trzeba biegłego i Luksemburga żeby rozstrzygnąć, czy warunki umowy były zrozumiałe

Sąd nie musi angażować biegłego ani Luksemburga, aby rozstrzygnąć, czy warunki lokaty ubezpieczeniowej były zrozumiałe.

Publikacja: 22.08.2019 20:11

Polisolokaty: nie trzeba biegłego i Luksemburga żeby rozstrzygnąć, czy warunki umowy były zrozumiałe

Foto: Adobe Stock

W sprawach, które cieszą się dużym zainteresowaniem, nie ma powodu wyłączać jawności rozprawy – to kluczowe stwierdzenie sędziego w sprawie konsumentki żądającej odszkodowania za stracone pieniądze w polisolokacie.

Czytaj także: Sąd Najwyższy o wyjściu z polisolokaty: kryteria wyceny powinny być obiektywnie weryfikowalne

Z pozwem wystąpiła Beata K., która wykupiła ubezpieczenie na życie z UFK w Towarzystwie Ubezpieczeniowym EUROPA, wpłacając 303 tys. zł. Kiedy po 15 miesiącach wycofała się z lokaty, na koncie było już tylko 180 tys. zł. Tę kwotę TU zatrzymało jako tzw. opłatę likwidacyjną.

Niezadowolonych z takich lokat w tym TU jest kilkuset. Wszczęli zresztą dwa pozwy zbiorowe, a niektórzy wystąpili z indywidualnymi pozwami.

Tak uczyniła Beata K. Główny jej zarzut jest taki, że warunki tej lokaty – zawieranej aż na 15 lat i skupionej na inwestowaniu w instrumenty pochodne – były dla niej niezrozumiałe. Jej pełnomocnicy mec. Anna Lengiewicz i Elżbieta Bukita wystąpili o powołanie dodatkowego biegłego, by te warunki zbadał.

– Biegły, jako profesjonalista, może stwierdzić, czy warunki tej lokaty były jasne dla niego jako profesjonalisty, a tu ważne jest, czy były jasne dla konsumenta, a to może zbadać i ocenić sąd – powiedział sędzia Tadeusz Bulanda. Dodajmy, że pierwszy biegły stwierdził, że warunki lokaty były jasne i miał uzasadnienie tak długi okres lokaty, po którym gwarantowany był zwrot przynajmniej ulokowanych pieniędzy. Powódka ich nie otrzymała, bo szybko z niej zrezygnowała. I takie jest stanowisko TU.

Odnosząc się do wniosku prawniczek powódki o skierowanie pytania prejudycjalnego do Luksemburga (czemu prawnicy Towarzystwa mec. Anna Pukszto i Stanisław Sołtysik oponowali, bo z podobnym pytaniem wystąpił inny sąd w podobnej sprawie), sędzia powiedział:

– Nie ma potrzeby zaraz pytać Luksemburga. Sąd orzekający może i powinien wziąć na siebie trud wyłożenia tych regulacji.

Początek rozprawy zajął zaś wniosek prawników Towarzystwa o wyłączenie jawności rozprawy ze względu na dokumenty bankowe zawierające tajemnicę. Tego wniosku najbardziej bała się powódka, tym bardziej że na sprawę przyszło wiele osób mających podobne lokaty. Sąd oddalił wniosek. Uznał, że szczegóły tych dokumentów nie będą omawiane na rozprawie, a duże zainteresowanie sprawą świadczy, że kwestie te są tym osobom w dużym stopniu znane.

Rozprawa toczyła się więc jawnie, tylko z powodów formalnych (złożenia kolejnego pisma) została odroczona do 21 października, kiedy będą mowy końcowe.

Sygnatura akt: I C 10889/16

W sprawach, które cieszą się dużym zainteresowaniem, nie ma powodu wyłączać jawności rozprawy – to kluczowe stwierdzenie sędziego w sprawie konsumentki żądającej odszkodowania za stracone pieniądze w polisolokacie.

Czytaj także: Sąd Najwyższy o wyjściu z polisolokaty: kryteria wyceny powinny być obiektywnie weryfikowalne

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP