Premier Netanjahu zmuszony do zmiany planów aneksji

Rząd odkłada dawno zapowiadaną decyzję o włączeniu części okupowanego Zachodniego Brzegu. Jedna z przyczyn: gwałtowne nasilenie epidemii koronawirusa.

Aktualizacja: 02.07.2020 06:20 Publikacja: 01.07.2020 18:34

Premier Netanjahu zmuszony do zmiany planów aneksji

Foto: AFP

– Problem aneksji będzie dyskutowany w najbliższych dniach – oznajmił premier Beniamin Netanjahu w przeddzień zapowiadanej na środę decyzji koalicyjnego rządu. Nieco wcześniej Benny Ganc, wicepremier w rządzie Netanjahu i były szef opozycji, ogłosił, że sprawa musi poczekać do czasu opanowania epidemii.

Oczekiwana z napięciem nie tylko w Izraelu decyzja miała zmienić układ sił na Bliskim Wschodzie zgodnie z amerykańskim planem pokojowym. Miał to być przełom w historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego i szerzej izraelsko–arabskiego. Nigdy jednak ani Palestyńczycy, ani państwa arabskie nie wyraziły zgody na plan mimo obiecanych 50 mld dolarów pomocy finansowej dla potencjalnie zainteresowanych.

W środę do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej” nikt nie wiedział, czy do końca dnia nie nastąpi jakiś gwałtowny zwrot, np. w postaci włączenia do Izraela niewielkich obszarów objętych planem aneksji.

Wiele izraelskich mediów przygotowało na ten dzień specjalne wydania dotyczące aneksji jednej trzeciej całego okupowanego od 1967 roku obszaru Zachodniego Brzegu, zwłaszcza ogromnych połaci Doliny Jordanu po zachodniej stronie granicznej rzeki. Jednak nawet wspierający premiera Netanjahu dziennik „Israel Hajom” zmuszony był przyznać, że 1 lipca jest jedynie „datą wyjściową” i sprawa musi zostać rozstrzygnięta „najdalej w sierpniu tego roku”.

Izrael nie jest dzisiaj tym państwem, którym był jeszcze kilka tygodni temu, gdy Netanjahu obejmował po raz piąty stanowisko szefa rządu. Całkowita likwidacja restrykcji wprowadzonych na czas epidemii zaowocowała bowiem jej gwałtownym nawrotem. W nieco ponad 9-milionowym państwie bez pracy jest obecnie milion obywateli. Nie działa wiele branż gospodarki, w tym niezwykle ważny sektor turystyczny. Przyzwyczajeni do wakacyjnych podróży Izraelczycy mogą zapomnieć o planach urlopowych w ulubionej Grecji czy na Cyprze, gdyż granice UE są zamknięte dla obywateli państwa żydowskiego z powodu niekontrolowanego rozwoju epidemii.

Z tej przyczyny wicepremier Ganc nie wyraża zgody na podejmowanie obecnie decyzji o aneksji.

– Jej odłożenie jest wynikiem wewnętrznych tarć w rządzie, w sytuacji gdy Niebiesko–Biali (ugrupowanie Ganca – przyp. red.) nalegają na włączenie Palestyńczyków do dialogu. Z drugiej strony USA uzależniają ostateczną zgodę na aneksję od decyzji w koalicyjnym rządzie Izraela – tłumaczy „The Times of Israel”.

– Z naszych informacji wynika, że Jared Kushner, główny architekt amerykańskiego planu pokojowego i zięć prezydenta Trumpa, sprzeciwia się jednostronnej aneksji części Zachodniego Brzegu i radzi poczekać z decyzją, która może podpalić Bliski Wschód – mówi „Rzeczpospolitej” Awi Scharf, szef „Haaretz Online”. Jego zdaniem Biały Dom stracił nieco zainteresowanie sprawą aneksji w miarę jak rosną problemy wewnętrzne samego Trumpa. W takiej sytuacji zaginąć może pozytywny dla prezydenta efekt włączenia do państwa żydowskiego części biblijnych obszarów Judei i Samarii w postaci wsparcia jego kampanii ze strony silnych w USA ortodoksyjnych wspólnot ewangelikalnych.

Ale nie tylko to zmusiło Netanjahu do odłożenia decyzji. Także sondaże opinii publicznej w Izraelu. Wynika z nich, że większość obywateli jest przeciwna aneksji. Co ciekawe, nie wszyscy żydowscy osadnicy na Zachodnim Brzegu są jej zwolennikami. Wprawdzie ich porozrzucane po tym obszarze osiedla-enklawy miałyby stać się oficjalnie częścią Izraela, ale – zgodnie z amerykańskim planem – na pozostałych terenach miałoby powstać niezależne państwo palestyńskie. Tego wielu osadników nie chce.

Przeciwko aneksji jest też zdecydowanie UE, a belgijski parlament domaga się nawet sankcji wobec Izraela w wypadku jednostronnych decyzji. Na Netanjahu nie robi to jednak większego wrażenia.

– Problem aneksji będzie dyskutowany w najbliższych dniach – oznajmił premier Beniamin Netanjahu w przeddzień zapowiadanej na środę decyzji koalicyjnego rządu. Nieco wcześniej Benny Ganc, wicepremier w rządzie Netanjahu i były szef opozycji, ogłosił, że sprawa musi poczekać do czasu opanowania epidemii.

Oczekiwana z napięciem nie tylko w Izraelu decyzja miała zmienić układ sił na Bliskim Wschodzie zgodnie z amerykańskim planem pokojowym. Miał to być przełom w historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego i szerzej izraelsko–arabskiego. Nigdy jednak ani Palestyńczycy, ani państwa arabskie nie wyraziły zgody na plan mimo obiecanych 50 mld dolarów pomocy finansowej dla potencjalnie zainteresowanych.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej