Jak czytamy w "Times of Israel" mapa zawiera też istotne błędy wskazujące na to, że była sporządzona w pośpiechu. Dziewięć z 30 osiedli żydowskich, które mają być anektowane w pierwszej kolejności umieszczono na niej w niewłaściwych miejscach, a dwóch dużych, palestyńskich osad, nie umieszczono na mapie w ogóle.
Z mapy wynika też, że - wbrew zapewnieniom Netanjahu - na anektowanych terenach mieszkają Palestyńczycy (we wtorek, zapowiadając aneksję w przypadku wygrania wyborów, Netanjahu zapewniał, że "nie dotknie ona żadnego Palestyńczyka").
Tymczasem na terenie, który - jak wynikało z mapy - ma być anektowany, znajduje się 48 palestyńskich osad zamieszkiwanych przez ok. 9 tys. Palestyńczyków - wynika z danych Palestyńskiego Biura Statystycznego.
Co się stanie z Palestyńczykami z tych wiosek po aneksji? - pyta "Times of Israel" dodając, że rzecznik Netanjahu poinformował w środę, że na razie szczegóły dotyczące procesu aneksji nie są znane.
- Ci Palestyńczycy dla niego nie istnieją - zżyma się Hagit Ofran z pozaparlamentarnego, lewicowego ruchu "Pokój Teraz". Według niego tak samo będzie po aneksji, co może wiązać się np. z wyburzaniem domów postawionych bez uzyskania odpowiedniego pozwolenia.