- Zawsze wierzyliśmy w rozmowy - powiedział prezydent Hasan Rouhani w transmitowanym przez irańską telewizję przemówieniu. - Jeżeli (USA - red.) cofną sankcje i narzuconą presję ekonomiczną oraz jeśli powrócą do umowy (nuklearnej - red.), jesteśmy gotowi zasiąść do rozmów z Ameryką dziś, natychmiast i w dowolnym miejscu - dodał.
Pakt nuklearny z Iranem podpisały USA, Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z paktu w 2018 r. i nałożył na Teheran sankcje, uderzające w irańską gospodarkę. W reakcji na kroki USA Iran rozpoczął wycofywanie się z przestrzegania niektórych zapisów układu. Pozostali sygnatariusze umowy chcieliby, aby została ona utrzymana.
Według poufnych depesz brytyjskiego ambasadora w USA sir Kima Darrocha wysłanych Londynowi a ujawnionych przez "Mail on Sunday", Trump wycofał USA z układu na złość byłemu prezydentowi Barackowi Obamie, co miałoby być "aktem dyplomatycznego wandalizmu". W innych depeszach Darroch krytycznie oceniał Trumpa i jego administrację, nazywając ją "dysfunkcyjną", "niezdarną" i "nieudolną". W reakcji na wyciek depesz prezydent USA na Twitterze oświadczył, że nie zamierza dłużej współpracować z Darrochem. Ambasador podał się do dymisji.
8 lipca, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Iran rozpoczął proces wzbogacania uranu do 4,5 proc., powyżej poziomu ustalonego w układzie nuklearnym z 2015 r. Wcześniej poinformował, że przekroczył limit zapasów nisko wzbogaconego uranu, ustalony układem na 300 kilogramów.
10 lipca Donald Trump zapowiedział na Twitterze "znaczące" zwiększenie sankcji wobec Iranu. Układ z 2015 r. nazwał "okropną 150-miliardową umowę przygotowaną przez Johna Kerry'ego i administrację Baracka Obamy".