Przedstawiciele USA mieli poinformować polskich dyplomatów, że dopóki nie dojdzie do zmian budzącej kontrowersje nowelizacji ustawy o IPN, dopóty niemożliwe będą spotkania przywódców USA i Polski. Departament Stanu odnosząc się od tych doniesień zapewnił, że Polska jest ważnym sojusznikiem USA i nie jest prawdą, że Waszyngton zawiesił kontakty z Polską.

Cimoszewicz, mimo dementi, uważa, że to, o czym pisał Onet, to prawda. - Wydaje mi się, że twarda, mocna reakcja strony amerykańskiej na to, co niepokoi i Amerykanów, Izrael i dużą część opinii publicznej w wielu demokratycznych państwach - jest autentyczna - stwierdził były premier.

Pytany o wcześniejsze zapewnienia o "przyjaźni, bliskości, sojuszu" USA z Polską, jakie formułował Donald Trump choćby w czasie wizyty w Warszawie latem 2017 roku, Cimoszewicz przypomniał, że premier Izraela Benjamin Netanjahu ostatnio po raz piąty w ciągu 13 miesięcy złożył wizytę w Białym Domu. - Pan (Prezydent Andrzej) Duda w ciągu 31 miesięcy swojego urzędowania ani razu nie był przyjęty w Białym Domu - dodał.

- Jako minister spraw zagranicznych towarzyszący polskiemu prezydentowi pamiętam coroczne, niezwykle poważne wizyty w Waszyngtonie w Białym Domu - wtedy, kiedy byliśmy traktowani jak strategiczny partner, z którym prowadzi się strategiczny dialog na poziomie wiceministrów spraw zagranicznych. Nic takiego w chwili obecnej nie ma miejsca - dodał były premier. 

Cimoszewicz ubolewał też, że - po nowelizacji ustawy o IPN i zdecydowanym proteście przeciwko niej Izraela "nawet odejście PiS z rządu, zmiany prawa, nic przez kolejne pokolenie nie odbuduje wzajemnego zaufania" w relacjach Polski z Izraelem.

Na mocy znowelizowanej ustawy o IPN do trzech lat więzienia grozi każdemu kto - wbrew faktom - przypisuje odpowiedzialność za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej narodowi polskiemu. Izrael uważa, że przepisy te pozwolą na ukrywanie prawdy o zbrodniach popełnianych w czasie wojny przez Polaków.