Według ambasador Izraela "straszna była data uchwalenia ustawy" - tuż przed Międzynarodowym Dniem Holokaustu, ale problem pojawiłby się bez względu na datę.
Azari uważa, że gwałtowna reakcja Izraela na znowelizowaną ustawę o IPN nie jest spowodowana penalizacją użycia sformułowania "polskie obozy śmierci". Jej zdaniem głównym powodem jest zagrożenie ograniczeniem dyskusji, jakie ta ustawa niesie.
Na pytanie, czy apeluje do prezydenta Dudy, by opóźnił podpisanie ustawy, Azari odpowiedziała, że tak jest w istocie, ale nie chce mówić prezydentowi, co ma robić.
Ambasador zastrzegła jednak, że jeśli Duda ustawę podpisze, to Izrael uzna, że "wszystko jest skończone" i jakiekolwiek dalsze spotkania w sprawie ustawy będą bezpodstawne. Nie będzie jednak zabiegać o spotkanie z głową państwa w tej sprawie.