Niewiadomski: Budujmy relacje na prawdzie

Polityczna awantura na linii Warszawa–Kijów wywołana sporem o określenie jako „ludobójstwo" rzezi na Wołyniu, może paradoksalnie pomóc obu krajom w budowie zdrowych relacji.

Aktualizacja: 14.07.2016 11:57 Publikacja: 13.07.2016 20:55

Niewiadomski: Budujmy relacje na prawdzie

Foto: Fotorzepa

Ostatnie napięcia wywołane uchwałami polskiego i ukraińskiego parlamentu mogą się stać szansą, by zacząć budować nasze relacje na prawdzie.

Z jednej strony mamy apel polskich intelektualistów do Braci Ukraińców „przepraszamy i prosimy o przebaczenie", a z drugiej presję na PiS ze strony PSL i Kukiz'15 oraz środowiska Kresowian, by wydarzenia z lipca 1943 roku określić mianem ludobójstwa.

Warto, by dokonało się pojednanie między naszymi narodami, ale warunkiem sine qua non tego procesu jest wyznanie grzechów, potępienie zbrodni, przeproszenie i przebaczenie przez obie strony.

Dostrzec tu należy gest prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który w miniony piątek złożył kwiaty przed pomnikiem ofiar Rzezi Wołyńskiej w Warszawie.

Kilka dni później w tym samym miejscu kwiaty składał Jarosław Kaczyński, określając masakrę ludobójstwem i zapowiadając uchwałę parlamentu w podobnym tonie. Warto zauważyć, że lider PiS zwrócił uwagę, iż wielu Ukraińców poniosło śmierć w trakcie udzielania pomocy Polakom.

Aby pojednanie mogło się dokonać, musimy również próbować wzajemnie się zrozumieć. Jak jest to trudne, przekonałem się na własnej skórze, gdy kilka lat temu odwiedziłem w Kijowie prezesa Agencji Inwestycji i Projektów Narodowych Ukrainy. Jakież było moje zdziwienie, gdy na ścianie gabinetu zobaczyłem podobiznę Stepana Bandery. Gdy spytałem, dlaczego przywódca UPA jest tak uhonorowany, Władysław Kaskiv odpowiedział mi wprost: „To nasz bohater, walczył z Sowietami, jest częścią naszej tradycji narodowej". Kiedy odparłem, że oprócz Sowietów wymordował dziesiątki tysięcy Polaków, przyznał, że to duży problem. „Musisz zrozumieć, że historia OUN-UPA i Bandera to część naszej tożsamości narodowej" – mówił. Polska powinna być oknem na Zachód dla Ukrainy. Musimy nie tylko wciągać Ukrainę w europejskie struktury, ale przede wszystkim związać się z naszym sąsiadem gospodarczo. W naszym interesie jest – o co apelował kilka dekad temu Jerzy Giedroyc – bycie adwokatem Ukrainy. Jeśli chcemy budować trwałe stosunki z Ukrainą, to musimy je oprzeć na prawdzie. Jak w Ewangelii budować je należy na skale, a nie na piasku. Bo tylko to będzie spoiwem trwałych relacji.

Ostatnie napięcia wywołane uchwałami polskiego i ukraińskiego parlamentu mogą się stać szansą, by zacząć budować nasze relacje na prawdzie.

Z jednej strony mamy apel polskich intelektualistów do Braci Ukraińców „przepraszamy i prosimy o przebaczenie", a z drugiej presję na PiS ze strony PSL i Kukiz'15 oraz środowiska Kresowian, by wydarzenia z lipca 1943 roku określić mianem ludobójstwa.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka