Mimo że niektórzy z nich cieszyli się zaufaniem twardego elektoratu PiS, byli tarczą strzelniczą, na której swe umiejętności ćwiczyła opozycja. Pierwsze wrażenie jest bowiem takie, że z nowym składem Rada Ministrów przesuwa się do centrum. Michał Dworczyk, Jacek Sasin czy Henryk Kowalczyk, choć to krew z krwi Prawa i Sprawiedliwości, to politycy zdecydowanie bardziej umiarkowani niż ministrowie, którzy odeszli z rządu w wyniku rekonstrukcji. W dodatku nowi szefowie resortów z dobrym merytorycznym przygotowaniem, tacy jak Jerzy Kwieciński (rozwój), Teresa Czerwińska (finanse), Łukasz Szumowski (zdrowie) czy Jadwiga Emilewicz (przedsiębiorczość), będą stawiali potencjalnym krytykom coraz wyższe wymagania.

Wielkim przegranym rekonstrukcji jest też obóz radykalny „dobrej zmiany". Reakcje twardogłowych komentatorów sprzyjających PiS czy polityków tej partii (vide Krystyna Pawłowicz) na dymisję dotychczasowego szefa MON pokazują, jak poważny cios otrzymało środowisko wyznawców Antoniego Macierewicza oraz sarmacko-insurekcyjnej rządzącej prawicy.

Bardzo wzmocniony z rekonstrukcji wychodzi sam Mateusz Morawiecki, który budując autorski rząd, może wzmocnić swoją pozycję technokraty czarującego Prawo i Sprawiedliwość „romantyzmem celów i pozytywizmem środków". Jego szanse na przejęcie w przyszłości schedy po Kaczyńskim tylko rosną.

Wygranym rekonstrukcji jest też Jarosław Gowin, z którym kojarzonych jest aż trzech nowych ministrów: Czerwińska, Szumowski i Emilewicz, co sprawia, że jego koalicyjne Porozumienie staje się realnym liberalnym skrzydłem Zjednoczonej Prawicy, a nie tylko listkiem figowym. Zmiany w rządzie są też sukcesem Andrzeja Dudy, który doprowadził do usunięcia skonfliktowanych z nim szefów MON i MSZ oraz uczynił kolejny – po wetach z lipca zeszłego roku – krok w kierunku umiarkowanego centrum.

Jarosław Kaczyński po raz kolejny pokazał, że potrafi zaskoczyć zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników, że jeśli potrzebne jest nowe otwarcie na centrum i Unię Europejską, gotowy jest poświęcić postaci tak symboliczne jak Antoni Macierewicz. Pokazał też, że to on jest bezapelacyjnym liderem i mózgiem prawicy, a pogłoski o jego politycznym końcu są mocno przesadzone. A równocześnie dzięki rekonstrukcji rządu Kaczyński wykonał milowy krok do zwycięstwa w wyborach w 2019 roku.