Premier nie przejął się też nadzwyczajnie słowami własnego ojca z wywiadu dla „Rzeczpospolitej", w którym Kornel Morawiecki mówił, że „rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne" oraz że „te 7 tysięcy na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem".
    Za to świta pana premiera nadal błyszczy w wypowiedziach na temat pomocy. A najbardziej minister Beata Kempa, która została specjalnym pełnomocnikiem ds. pomocy humanitarnej. W rozmowie z portalem wPolityce.pl oświadczyła, że wyjazd i wybór np. kilkorga dzieci do leczenia w Polsce byłby „najłatwiejszą działalnością, ale też tego rodzaju pomoc można świadczyć na miejscu". Dodała, że finansowana przez Polskę pomoc na miejscu jest „zastosowaniem mechanizmu odwróconych korytarzy humanitarnych".