Joanna Ćwiek: Rząd proponuje - pornografia w sieci na kartki

Wszystko wskazuje na to, że już pod koniec tego roku dostęp do treści pornograficznych będzie mocno reglamentowany. A ten, kto będzie chciał z nich skorzystać, będzie mógł zrobić to tylko wtedy, gdy uzyska dostęp do klucza „otwierającego” dostęp.

Aktualizacja: 15.01.2020 16:26 Publikacja: 15.01.2020 15:23

Joanna Ćwiek: Rząd proponuje - pornografia w sieci na kartki

Foto: Marta Muszel

- Można się dogadać z dostawcami przeglądarek, żeby "z defaultu" dostęp do niektórych treści był zablokowany. Można by to było odblokować specjalnym kluczem, który będziemy generować – powiedział w radiu RMF minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Po co to wszystko? To jeden z pomysłów na ograniczenie dzieciom dostępu do pornografii.

Z raportu opartego na danych Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej oraz Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że wśród dzieci w wieku 14–16 lat blisko 60 proc. chłopców i ponad 20 proc. dziewcząt ma kontakt z pornografią.

Nie ulega wątpliwości, że strony pornograficzne nie są dla dzieci. A to, że nieletni tak chętnie i łatwo na nie trafiają, przeraża. Jak pokazują badania, młodzież wiedzę o seksie czerpie przeważnie z Internetu i zdobywa ją na stronach, których treść pozostawia wiele do życzenia. I skąd z pewnością nie nauczą się podmiotowego traktowania swoje partnera ani tego, czym jest miłość.

Wydaje się jednak, że blokowanie dostępu do takich stron dla wszystkich, w tym też osób dorosłych, to przesada. Jak ma wyglądać uzyskanie dostępu do stron dla dorosłych, gdzie trzeba będzie w tej sprawie iść i o co poprosić. A także jak szczegółowe dane będą zbierane – czy będzie trzeba podawać swoje dane osobowe, adres zamieszkania, dostęp do komputera? Czy klucz będzie przypisany do poszczególnej strony, wiec starając się o niego użytkownik z automatu zdradzi swoje preferencje seksualne? I czy będą to klucze jednorazowe czy będzie można je później sprzedawać a nabywcami będą także dzieci? Wreszcie, jaka jest gwarancja, że biegli w Internecie nastolatkowie nie obejdą tych zabezpieczeń. A próbować będą, bo od zawsze młodych ciekawiło to, co zakazane.

Pozostaje także pytanie o to, kto takie dane będzie przechowywał i czy nie zostaną wykorzystane do dyskredytowania swoich przeciwników.

Chyba lepiej byłoby nauczyć dzieci, że strony pornograficzne nie są miejscami dla nich. By jednak tak się stało, potrzebne jest większe zaangażowane rodziców w to, co w Internecie robią ich dzieci a także instalowanie dostępnych już blokad ochrony rodzicielskiej.

Tyle, że nie wszyscy rodzice chcą i potrafią rozmawiać z dziećmi o seksie. W tej sytuacji z pewnością pomocna byłaby edukacja seksualna prowadzona przez wykwalifikowanych nauczycieli. Ale by to były lekcje obiektywne, spokojne, pozbawione jakiejkolwiek ideologii i prowadzone za zgodą rodziców.

- Można się dogadać z dostawcami przeglądarek, żeby "z defaultu" dostęp do niektórych treści był zablokowany. Można by to było odblokować specjalnym kluczem, który będziemy generować – powiedział w radiu RMF minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Po co to wszystko? To jeden z pomysłów na ograniczenie dzieciom dostępu do pornografii.

Pozostało 86% artykułu
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty