Chrabota: Gowin wyszedł przed orkiestrę. Dyrygent się na to zgodził?

Słowa Jarosława Gowina, wicepremiera w polskim rządzie, to dla wielu to wyraźna zapowiedź Polexitu. Niektórzy – jak konstytucjonalista Ryszard Piotrowski - twierdzą, że to oznaczałoby zawieszenie polskiej konstytucji.

Aktualizacja: 27.08.2018 16:27 Publikacja: 27.08.2018 13:49

Chrabota: Gowin wyszedł przed orkiestrę. Dyrygent się na to zgodził?

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Premier Jarosław Gowin wyszedł przed orkiestrę i w wywiadzie dla „Do Rzeczy” zapowiedział możliwość „zignorowania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej” przez polski rząd, jeśli „Trybunał usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy”. Ta wypowiedź przypadkiem zbiegła się w czasie z rozpoczęciem przez TSUE rozpoznawania wniosku z pytaniami prejudycjalnymi zadanymi przez polski Sąd Najwyższy i wywołała lawinę ostrych oraz jednoznacznych komentarzy.

Chciałbym jednak dopytać o szczegóły.

Po pierwsze, czy – skoro dotykamy tematu fundamentalnego dla przyszłości politycznej państwa - to stanowisko osobiste premiera Gowina, czy też stanowisko polskiego rządu.

Po drugie, czy uzgodnione z koalicjantami.

Po trzecie, na czym polega związek logiczny między usankcjonowaniem przez TSUE zawieszenia przepisów polskiej ustawy przez SN, a „zignorowaniem orzeczenia”.

Bo przecież Trybunał w Luksemburgu w sprawie zawieszenia przepisów przez polski SN w ogóle nie musi się wypowiadać, przyjmując, że jest ono legalne. Czy wtedy niekorzystne dla rządu orzeczenie TSUE też zostanie zignorowane?

Pytań jest oczywiście więcej, ale ze słów Jarosława Gowina prócz zagadek wyrasta coraz większa atmosfera grozy. Oto polski wicepremier zapowiada bunt polskiego rządu wobec instytucji europejskich. Eskaluje konflikt, co więcej szuka dla niego uzasadniania intelektualnego w debacie o naturze i przyszłości Unii. Czy ma świadomość, że jego słowa są słuchane także za granicą? Że mogą być zapowiedzią ciężkich kar za niehonorowanie wyroków, że zawieszenie – de facto – europejskiego prawa w Polsce może fatalnie odbić się na jej wiarygodności, ekonomii, powstrzymać procesy inwestycyjne, zniszczyć to, co jest naszą szansą?

Czytaj także:

Trzaskowski o Gowinie: To wypowiedź bez precedensu

Szczerba: Zignorowanie TSUE to ogłoszenie Polexitu

Bielan: Jarosław Gowin nie odpowiada za negocjacje z UE

Nie sądzę, że wszystko to przemyślał. I jeszcze jedno na koniec – Jarosław Gowin uważa, że spór o polski SN to europejski spór o pryncypia. Niestety, w świetle tego co się dzieje w KRS i jacy kandydaci mają trafić do Sądu Najwyższego widać, że chodzi wyłącznie o polityczne przejęcie sądownictwa. Teza Gowina jest więc nie do obrony.

Komentarz powstał przed opublikowaniem przez Onet wyjaśnień Jarosława Gowina, który tłumaczył, że mówił o nierespektowaniu orzeczenia TSUE jedynie w sytuacji, gdyby Trybunał dał polskim sądom ogólne prawo do zawieszania ustaw. W związku z tym został zaktualizowany - jego aktualną wersję można przeczytać tutaj.

Premier Jarosław Gowin wyszedł przed orkiestrę i w wywiadzie dla „Do Rzeczy” zapowiedział możliwość „zignorowania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej” przez polski rząd, jeśli „Trybunał usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy”. Ta wypowiedź przypadkiem zbiegła się w czasie z rozpoczęciem przez TSUE rozpoznawania wniosku z pytaniami prejudycjalnymi zadanymi przez polski Sąd Najwyższy i wywołała lawinę ostrych oraz jednoznacznych komentarzy.

Chciałbym jednak dopytać o szczegóły.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: „Pan jest członkiem”. Dlaczego Polaków nie wzrusza cierpienie polityków PiS?