W sprawie zniszczenia F-16, do którego doszło w czwartek, wszczęto już postępowanie wyjaśniające - powiedział płk Didier Polome, dowódca bazy lotniczej w Florennes, który wrócił do jednostki z krajów bałtyckich, gdzie belgijskie F-16 biorą udział w misji Air Policing.
Czytaj także:
USA uziemiają supernowoczesne myśliwce F-35
- Nie sposób nie zastanawiać się do jakiej katastrofy mogło dojść - przyznał płk Polome.
Z komunikatu belgijskiej armii wynika, że w wyniku wypadku nikt poważnie nie ucierpiał. W komunikacie czytamy, że dwoma mechanikami, którzy doznali uszkodzenia słuchu w związku z wybuchem, udzielono pomocy medycznej.