- Żyjemy w jednym państwie, obok siebie. Zwolennicy PiS i PO, ludzie, którzy mają różne spojrzenie na to, co się wydarzyło w Smoleńsku 6 lat temu i nic tego nie zmieni - zauważył Sasin. Dlatego jego zdaniem należy "sobie wybaczyć" w imię "wspólnej przyszłości".

Sasin zaznaczył jednocześnie, że aby wybaczenie było pełne musi "być oparte na solidnym fundamencie prawdy". - Dopóki nie będzie prawdy, to pojednanie nie będzie pełne - ocenił.

Sasin przyznał, że tuż po katastrofie Polaków zjednoczyła żałoba. - Ale powiedzmy, że bardzo szybko ta atmosfera została zakończona przez takie działania, jak protesty przeciwko pogrzebowi pary prezydenckiej na Wawelu, czy to co się działo później przed krzyżem przed pałacem prezydenckim - wspomniał. Wypomniał też złe prowadzenie śledztwa ws. przyczyn katastrofy.