Parlament zgodził się we wtorek na zmianę umowy handlowej między Unią Europejską i Ukrainą, by ograniczyć importu taniego ukraińskiego mięsa drobiowego. Ukraińcy wykorzystywali lukę w prawie, która pozwalała na dowolny import mięsa drobiowego, jeśli tylko miał kawałek kości. Po przywiezieniu go na teren UE, z tuszek w prosty sposób powstawały filety drobiowe. Unijni producenci drobiu bezskutecznie protestowali przeciwko tej luce niemal dwa lata, o czym także wielokrotnie pisaliśmy.

Dziś, w rezolucji przyjętej 444 głosami za, przy 128 głosach przeciw i 74 wstrzymujących się, posłowie wezwali Ukrainę do przestrzegania pełnej umowy handlowej dotyczącej dobrej współpracy między UE a Ukrainą. Dodali, że normy bezpieczeństwa i zdrowia żywności dotyczą wszystkich produktów importowanych do UE.

Nowe przepisy nałożą jedną taryfę zarówno na mięso bez kości, jak i z kością, a także podniesie limit dla beztaryfowego importu drobiu z Ukrainy.

Po wyczerpaniu bezcłowego kontyngentu ukraińscy eksporterzy będą musieli zapłacić cła na dodatkowy eksport do UE.

Zmieniony system wejdzie w życie po zatwierdzeniu przez Radę i po ratyfikacji umowy przez Ukrainę. Jak informuje Parlament Europejski, zmiana umowy handlowej UE-Ukraina z 2016 r. stała się konieczna, ponieważ ukraiński gigant w produkcji drobiu wykorzystał lukę w umowie handlowej, aby sprzedawać więcej bezcłowej piersi z kurczaka. Firma, której PE nie wskazuje wprost, jednak najprawdopodobniej chodzi o firmę MHP) ma nawet swoje zakłady przetwórcze na Słowacji. Import tuszek z kością z Ukrainy wzrósł prawie 15-krotnie do 55 tys. ton zaledwie w trzy lata (2016-2018) i był sprzedawany znacznie taniej niż podobne produkty unijne. Proceder był bolesny ze względu na jawne wykorzystywanie luki w prawie, jednak trudno nazwać go masowym. W 2016 i 2017 r. mięso drobiowe importowane z Ukrainy stanowiło 1,1 proc. całkowitego importu drobiu do UE.