Teoretycznie zgodnie z polskim prawem każda paczka, nawet niewielka w formie listu poleconego, powinna podlegać opodatkowaniu VAT. W praktyce dotyczy to niewielkiego procenta zamówień choćby składanych na chińskich serwisach zakupowych, ale Ministerstwo Finansów chce system uszczelnić.
Czytaj także: Polskie paczki z Chin trafią najpierw do celnika
W Lublinie jeszcze w listopadzie może powstać oddział celny pocztowy, w którym 35 celników będzie sprawdzać paczki, głównie z Chin, choć nie tylko. Jeśli czyjaś paczka zostanie oclona, wówczas należność będzie do opłacenia przy odbiorze. Nikt nie musi sam oceniać wartości paczki, ani wypełniać żadnych deklaracji i składać ich do służb celnych po otrzymaniu przesyłki.
Zapowiadane uszczelnienie systemu może oznaczać wydłużenie czasu oczekiwania na przesyłki z Chin, ale w ich przypadku generalnie terminy są i tak dość długie, to nawet kilka tygodni z powodu czasu frachtu. Dodatkowo nie wszystkie paczki trafiają do Polaków przez nasze oddziały celne, chińskie serwisy wysyłają je także przez centra w innych krajach np Finlandii.
Celnicy mają swoje sposoby na ocenienie, która paczka może zawierać produkty sporej wartości, które warto oclić. Jeśli ktoś kupuje tam drobiazgi za kilka, kilkanaście złotych to raczej takie ryzyko jest minimalne.