Import z chińskich serwisów internetowych to już problem globalny. Sprzyjają mu niskie koszty przesyłek. System nadmiernie premiuje Chiny – uważają USA i dlatego zapowiedziały już wyjście ze Światowej Unii Pocztowej. Według amerykańskich urzędników obecny system pozwala na to, że mała przesyłka z Chin do USA jest 40–70 proc. tańsza niż przesyłka w przeciwnym kierunku.
Tracą na tym także operatorzy w Europie. – Straty operatorów w krajach zachodnioeuropejskich sięgają z tego tytułu 1,3 mld euro – podaje w raporcie firma konsultingowa Copenhagen Economics.
Kłopot dla firm
– Zarówno nam, jak i całej branży oraz całej gospodarce niewątpliwie doskwiera duża aktywność podmiotów, które w naszej ocenie mogą prowadzić nielegalne praktyki rynkowe, które szkodzą uczciwym firmom i narażają na dotkliwe straty Skarb Państwa – mówi Wojciech Buczkowski, prezes Komputronika. – W segmentach takich jak laptopy, smartfony, telewizory, droższe komponenty, czyli bardzo ważnych z naszego punktu widzenia, istnieją liczne podmioty, które sprzedają naprawdę znaczące ilości towaru, a jednocześnie nie są klientami ani producentów, ani dystrybutorów tych produktów – dodaje.
Nie wszyscy odbierają problem tak samo. – Z analizy rynkowej wynika, że w naturalny sposób indywidualny import elektroniki użytkowej poprzez azjatyckie portale aukcyjne relatywnie najmocniej dotyczy chińskich marek, które na lokalnym rynku są oferowane w atrakcyjnych cenach. Oczywiście, kupujący w Polsce muszą zaakceptować kilka tygodni oczekiwania, a często nie obejmuje ich ochrona gwarancyjna – zwraca uwagę Andrzej Przybyło, prezes dystrybutora AB. – Co więcej, robiąc zakupy w ten sposób, należy również zapłacić w Polsce należny VAT bez względu na kwotę transakcji, co dodatkowo zmniejsza opłacalność takiej operacji. Z perspektywy skali naszej grupy bezpośredni import konsumencki z Chin ma marginalny wpływ na działalność – dodaje szef AB.
Opinia
Patrycja Sass-Staniszewska | Izba Gospodarki Elektronicznej
Powinny być stworzone skuteczne mechanizmy poboru podatku od towarów i usług, a także cła, od sprzedaży internetowej spoza UE.