Sąd Okręgowy w Warszawie zatwierdził w zeszłym tygodniu układy częściowe Ruchu z małymi i dużymi wierzycielami. Władze spółki mówią, że daje to możliwość skoncentrowania się na dalszych etapach restrukturyzacji i umacnianiu pozycji na rynku. Teraz czas na inwestycje, rozwój sieci sprzedaży, wprowadzanie nowych produktów i usług. – Przede wszystkim jednak układ musi być skonsumowany. Czyli wierzyciele muszą zostać zaspokojeni – mówi nam Seweryn Kowalczyk, przewodniczący rady nadzorczej Ruchu.
Czytaj także: Sąd daje zielone światło dla ratowania Ruchu
W postępowaniu układowym więksi wierzyciele firmy zgodzili się na umorzenie 80 proc. długu, mniejsi zrezygnowali z 50 proc. wierzytelności. – Na ich spłacenie potrzeba teraz 100–104 mln zł – mówi Kowalczyk.
Tłumaczy, że po zapłaceniu tych pieniędzy spółka zostanie oddłużona i będzie mogła zostać nabyta. Kupuje ją Alior, który ma już na to zgodę UOKiK. Następnie akcje Ruchu zostaną przeniesione do PKN Orlen, który stanie się jego jedynym właścicielem. Musi na to jednak uzyskać zgodę na koncentrację od UOKiK lub Komisji Europejskiej (KE). Proces ten ma zająć dwa–trzy miesiące.
– Ruch potrzebuje teraz wsparcia ze strony wydawców i dostawców. To bardzo poharatana firma, w której mogą się jeszcze pojawiać jakieś drobne kłopoty, zanim stanie na nogi i odzyska pełną mobilność i zdolność regulowania na bieżąco swoich zobowiązań finansowych – mówi szef rady nadzorczej firmy. – Potrzebujemy zaufania naszych partnerów do tego całego procesu – dodaje.